Obrońca wdów i córek po Osamie bin Ladenie stwierdził w czwartek, że wydany na kobiety na początku tygodnia wyrok 45 dni aresztu za nielegalny pobyt w Pakistanie "ucieszył je i usatysfakcjonował". Skazane dostały też po 110 dol. grzywny, a oddalono stawiane im zarzuty dotyczące ukrywania terrorysty na terenie Pakistanu, bo - jak stwierdził sąd - Pakistan nigdy nie wydał formalnego nakazu aresztowania terrorysty.
W poniedziałek na pobyt w więzieniu zostały skazane trzy wdowy po byłym szefie Al-Kaidy - dwie Saudyjki i Jemenka - oraz jego dwie dorosłe córki. Na poczet kary został im już zaliczony miesiąc spędzony w areszcie od czasu formalnego postawienia zarzutów. Po odbyciu kary kobiety mają zostać deportowane do swoich krajów.
Ze względu na płeć
Obrońca kobiet powiedział w czwartek, że te "od początku chciały, by sytuacja rozwiązała się jak najszybciej i droga do ich powrotu do krajów została otwarta". - Wczoraj (w środę - red.) poprosiły sędziego o to, by przez wzgląd na to, iż są kobietami, wydał im łagodniejszy wyrok.
Sąd najwyraźniej przychylił się do tej argumentacji i oddalił poważniejsze zarzuty, jakie wystosowała wobec wdów i córek prokuratura. Ta chciała, by kobiety trafiły do więzienia za wieloletnie ukrywanie bin Ladena. - Sąd uznał, że te oskarżenia są bezpodstawne, ponieważ Pakistan nigdy nie wydał formalnie nakazu jego aresztowania - wyjaśnił obrońca reporterom agencji Reutera.
Niewygodni świadkowie
Zdaniem analityków, przedstawiciele władz pakistańskich woleli zapewne kary dłuższego więzienia dla kobiet, aby uniemożliwić im ujawnienie szczegółów, dotyczących tego, jak założyciel Al-Kaidy mógł całymi latami ukrywać się w Pakistanie.
Młodsza z wdów zdradziła niedawno, że bin Laden ukrywał się w centrum Pakistanu, w kilku dużych miastach, a nie jak sądzono przez lata - na niedostępnym, górskim pograniczu pakistańsko-afgańskim.
Bin Ladena amerykańscy komandosi zastrzelili w maju zeszłego roku.
Źródło: Reuters, APTN