- Mieszkańcy Nangar Khel nie stanowili zagrożenia - ustaliła Naczelna Prokuratura Wojskowa. Akt oskarżenia przeciwko żołnierzom bielskiego batalionu, którzy w sierpniu 2007 roku ostrzelali afgańską wioskę, jest już w Wojskowym Sądzie Okręgowym w Warszawie. W wyniku ostrzału zginęło 6 cywilów.
Mieszkańcy wioski nie byli zagrożeniem
Jak podał zastępca naczelnego prokuratora wojskowego gen. Zbigniew Woźniak, w toku śledztwa ustalono, że mieszkańcy wioski nie stanowili zagrożenia dla polskich żołnierzy, bo wojsko kontrolowało rejon.
Bielscy żołnierze wiedzieli, że ogień trafi w zabudowania - centrum i skraj wioski. W ocenie prokuratury, ich działanie miało cechy "wstrzeliwania się w cel".
Wada moździerza bez znaczenia
Według prokuratury stan techniczny moździerza i amunicji wykorzystanych do ostrzału wioski Nangar Khel - mimo ich częściowej niesprawności - nie miał wpływu na możliwości kierowania ogniem w warunkach pełnej widoczności.
Tym samym śledczy kwestionują linię obrony żołnierzy, mówiącą o niesprawnej broni i amunicji.
Postawa dwóch żołnierzy godna pochwały
Jak podkreślił Woźniak, na miejscu zdarzenia byli dwaj oficerowie, których postawa jest godna pochwały. Jeden z oskarżonych, chorąży Andrzej O. nakazał ostrzelać wioskę. Dowódca plutonu ogniowego odmówił otwarcia ognia po sprawdzeniu, że podane mu przez O. współrzędne wypadają w środku wioski. Woźniak dodał, że na miejscu był również inny oficer, który także próbował zapobiec ostrzałowi.
Prokuratorzy przypomnieli, że w ostrzale 16 sierpnia 2007 r. zginęło sześć osób - mężczyzna (pan młody przygotowujący się do ślubu), troje dzieci i dwie kobiety, trzy osoby zostały ranne.
Za co odpowiedzą żołnierze
Osiem miesięcy po rozpoczęciu śledztwa prokuratura oskarżyła sześciu żołnierzy o zabójstwo ludności cywilnej. Chorąży Andrzej O., plutonowy Tomasz B., kapitan Olgierd C., podporucznik Łukasz B. oraz starsi szeregowi Jacek J. i Robert B. mogą zostać skazani nawet na dożywocie.
Siódmy żołnierz, starszy szeregowy Daniel L., jest oskarżony o ostrzelanie nieuzbrojonego obiektu, za co grozi od 5 do 15 lat więzienia, a w wyjątkowych przypadkach nawet 25 lat pozbawienia wolności.
Nie w pełni poczytalni
Czterech żołnierzy biorących udział w akcji w Nangar Khel, zdaniem psychiatrów, działało w stanie ograniczonej poczytalności. Może to stanowić okoliczność łagodzącą dla szeregowców Jacka J., Roberta B. i Damiana L. oraz podporucznika Łukasza B.
Wszyscy oskarżeni żołnierze przebywają na wolności, bo Izba Wojskowa Sądu Najwyższego uznała, że śledztwo nie wymaga już tego, by przebywali w areszcie, gdzie byli od listopada 2007 roku.
Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24