Żołnierze USA dłużej w Iraku

Aktualizacja:
 
Skierowani przed rokiem dodatkowi żołnierze nie zostaną wycofani zgodnie z planemTVN24

Przesłuchiwany w Kongresie dowódca sił USA w Iraku gen. David Petraeus uznał, że planowane na czerwiec wycofanie 20 tysięcy amerykańskich żołnierzy trzeba odłożyć. Powodem mają być agenci i broń płynąca z sąsiedniego Iranu, co podsyca nieustające walki.

Generał Petraeus i Ryan Crocker (ambasador Stanów Zjednoczonych w Bagdadzie) przez dziewięć godzin odpowiadali na pytania członków senackich komisji sił zbrojnych i spraw zagranicznych na temat sytuacji w Iraku i trwającej od pięciu lat wojny w tym kraju.

W tej chwili nie jesteśmy w stanie ustalić terminarza wycofania wojsk. Jednak postaramy się być elastyczni. Gen David Petraeus

Petraeus powiedział, że choć w ciągu ostatnich siedmiu miesięcy - czyli od czasu gdy ostatni raz składał wyjaśnienia na podobnym przesłuchaniu - amerykańskie i irackie siły poczyniły znaczne postępy w tłumieniu przemocy w Iraku, to jednak postępy te są kruche i łatwo mogą zostać zaprzepaszczone.

"Nie możemy ustalić kiedy wycofamy nasze wojska z Iraku"

Zgodnie z planem oddziały amerykańskich żołnierzy, które wysłano do Iraku w ubiegłym roku maiły być wycofane w czerwcu. Jednak Petraeus zarekomendował by ich wycofywanie opóźnić o co najmniej 45 dni.

- W tej chwili nie jesteśmy w stanie ustalić terminarza wycofania wojsk. Jednak postaramy się być elastyczni. Musimy utrzymać to, co naszym żołnierzom udało się osiągnąć, o co walczyli długo i z poświęceniem - podkreślał Petreaus.

Tak jak się spodziewano, Petraeus powtórzył swoje wcześniejsze słowa, że dalsza redukcja amerykańskich oddziałów powinna zależeć od rozwoju sytuacji w Iraku. - Wojna nie jest czymś, co się da dokładnie przewidzieć. Nie da się jej podporządkować działaniom arytmetycznym - dodał.

Obama: działania armii USA to wpadka

W czasie przesłuchań w Senacie Petraeus i Crocker odpowiadali także na pytania kandydatów do prezydenckiego fotela USA: Johna McCaina, Hilary Clinton i Baracka Obamy.

Choć cała trójka była zgodna, co do stopniowego wycofania amerykańskich sił z Iraku, to najwyraxniej swoje zdanie zaznaczył Barack Obama.

Demokrata zgodził się z sugestią wojskowych dowódców, że wycofanie żołnierzy może doprowadzić do wojny, która będzie się toczyć przez najbliższe dwadzieścia, a nawet trzydzieści lat. Inwazję na Irak określił mianem "gigantycznej strategicznej wpadki", która pozwoliła zarówno al-Kaidzie jak i Iranowi na poszerzenie swych wpływów w Iraku. Dodał, że Stany Zjednoczone powinny zmusić iracki rząd do położenia kresu walkom grożąc wycofaniem swych wojsk. - Nikt nie żąda natychmiastowego wycofania wszystkich sił - podkreslił.

W środę, ambasador Iraku w Stanach Zjednoczonych stwierdził, że Ameryka musi pozostawić swych żołnierzy w Iraku, jeśli nie chce, by Iran miał całkowicie wolną rękę w działaniach w tym kraju.

CZYTAJ WIĘCEJ: "OBAMA I CLINTON CHCĄ WYCOFANIA WOJSK Z IRAKU"

W wojnie w Iraku zginęło już ponad cztery tysiące amerykańskich żołnierzy. Koszty operacji od 2003 roku sięgnęły już sześciuset miliardów dolarów. Z sondażu przeprowadzonego przez CNN w ubiegłym miesiącu wynika, że aż 2/3 Amerykanów zdecydowanie sprzeciwia się wojnie w Iraku.

Źródło: onet.pl, CNN

Źródło zdjęcia głównego: TVN24