Wycie syren, szum pracujących całą parą silników, a potem tylko głuchy trzask wśród okrzyków po japońsku - tak wygląda scena zatopienia statku należącego do ekologicznej organizacji Sea Shepherd przez japońskich wielorybników.
Zatopiona jednostka to wart 1,5 miliona dolarów "Ady Gil", który pod banderą Sea Shepherd pływa zaledwie od kilku tygodni. Nowoczesny trimaran miał pomóc ekologom w tropieniu wielorybników.
Sprawca zatonięcia nazywa się "Shon Maru 2" i jest dużo mniej nowoczesny.
- Jesteśmy przekonani, że to było umyślne. Nasz statek się zatrzymał, a oni po prostu na niego wpłynęli - opowiadał o incydencie dyrektor Sea Shepherd Jeff Hansen.
Sprzeczne wersje
Wielorybnicy nie zaprzeczają, że zatopili jednostkę ekologów. W ich wersji pojawia się jednak inny wątek - ekolodzy mieli strzelać do wielorybników. Japoński Instytut Badań nad Waleniami twierdzi zaś, że ekolodzy próbowali splątać śrubę statku wielorybniczego.
Cała załoga ekologicznego okrętu została uratowana. Japońskie ministerstwo rybołóstwa nie wydało jeszcze oświadczenia.
Wzajemne oskarżenia
Między ekologami a rybakami często dochodzi do starć na morzu. Strony oskarżają się wzajemnie o stosowanie przemocy. Zdaniem rybaków, ci pierwsi działają bezpodstawnie.
Zgodnie z wytycznymi Międzynarodowej Komisji Wielorybnictwa Japończycy mogą - w celach naukowych - odławiać kilkaset wielorybów rocznie. Jednak według Sea Shepherd Japonia łamie prawo i odławia znacznie więcej morskich ssaków niż potrzeba - do celów komercyjnych.
Ekologia to tylko przykrywka
Z drugiej strony Sea Shepherd również nie jest święty. Jednostki organizacji bezpardonowo atakują wielorbyników, a Instytut Badań nad Waleniami mówi wprost: - Przeciwnie do twierdzeń o tym, że są organizacją chroniącą przyrodę morską, w rzeczywistości ich celem jest zbieranie pieniędzy na rozsiewanie przemocy pod pretekstem obrony waleni.
W środę Japońska Agencja Rybołówstwa poinformowała, że obrońcy środowiska z organizacji Sea Shepherd już czterokrotnie w tym sezonie zakłócali pracę wielorybników. Według niej załoga "Ady Gil" wrzuciła na pokład "Nisshin Maru" pojemniki z cuchnącą substancją.
Źródło: reuters, pap