Mężczyzna, który spowodował wypadek pod Władywostokiem i zabił dwójkę motocyklistów, nie przeżył spotkania z ich kolegami. Grupa pijanych mężczyzn zlinczowała go na drodze i ciężko pobiła jego syna.
Zabity kierowca jechał ze swoim synem, który jest oficerem rosyjskiej drogówki. Z nieznanych przyczyn ich samochód w pewnym momencie zjechał na przeciwległy pas ruchu i zderzył się czołowo z motocyklem. Jego kierowca zginął na miejscu, a ciężko ranna pasażerka zmarła po kilku godzinach w szpitalu.
Nie było trzeźwych
Mężczyznom jadącym samochodem w wypadku nic się nie stało. Sytuacja zmieniła się, gdy na miejsce przyjechała grupa motocyklistów, znajomych ofiar. Mężczyźni rzucili się na kierowcę samochodu i jego syna. Starszy mężczyzna został zatłuczony na miejscu, młodszy przeżył z poważnymi obrażeniami głowy.
Ranny zdołał wezwać policję, która szybko zatrzymała trzech napastników. Poszukiwany jest jeszcze czwarty. - Wśród zatrzymanych nie było ani jednej trzeźwej osoby - powiedziała rzeczniczka miejscowej policji.
Sprawcom samosądu grozi do 15 lat więzienia.
Autor: mk/roody/zp / Źródło: Ria Novosti
Źródło zdjęcia głównego: Wikipedia (CC BY SA) | Georg Pik