Zdesperowany emeryt zabił się przed parlamentem


77-letni mężczyzna zastrzelił się na placu Syntagma przed parlamentem w Atenach. Emeryt przed odebraniem sobie życia oświadczył, że nie da już dłużej rady żyć w skrajnej biedzie. Kilka godzin po samobójstwie w miejscu gdzie upadł mężczyzna powstał prowizoryczny ołtarzyk i zbierają się ludzie. - Kto będzie następną ofiarą? - zapytał jeden z przechodniów.

Samobójca był emerytowanym farmaceutą. Według świadków wyszedł na plac przed parlamentem rano podczas godzin szczytu, przystawił sobie pistolet do skroni i wykrzyczał: - "Mam długi, nie zniosę tego dłużej!" oraz "Nie chce zostawić swoich długów dzieciom!", po czym pociągnął za spust. Mężczyzna zginął na miejscu.

W kieszeni samobójcy znaleziono list pożegnalny, w którym oskarżał polityków i wskazywał na problemy finansowe jako motyw swojego desperackiego kroku. - Rząd pogrzebał moje nadzieje na przetrwanie i znikąd nie mogę oczekiwać sprawiedliwości. Nie widzę innego wyjścia z mojej tragicznej sytuacji niż skończyć z sobą z godnością, ponieważ inaczej będę musiał grzebać w śmietnikach aby przetrwać - miał według policji napisać w liście samobójca.

Społeczne poruszenie

W miejscu gdzie 77-latek odebrał sobie życie zaczęli się gromadzić ludzie, którzy ustawili prowizoryczny ołtarzyk. Przechodnie zapalają świecie, kładą kwiaty i swoje listy z wyrazami współczucia oraz krytyką polityków. Do stojącego obok drzewa przybito kartkę z napisem "Dość tego!". Odprawiono też krótką mszę.

Do samobójstwa odnieśli się też niektórzy parlamentarzyści, obradujący kilkaset metrów obok sceny samobójstwa. - Kiedy ludzie zaczynają sobie odbierać życie na placu Syntagma, to jest to oznaka ostatecznego rozpadu społecznej jedności - powiedział polityk skrajnej prawicy George Karatzaferis.

Lider najpopularniejszej obecnie partii konserwatywnej, Antonis Samaras, stwierdził że jest "zdruzgotany". Przywódca socjalistów Evangelos Venizelos powiedział, że "jest to tak szokujące wydarzenie, iż w jego obliczu jakikolwiek komentarz polityczny będzie tani i niestosowny".

Źródło: Reuters