Zatrzymany, przesłuchany przez FSB, odesłany do Izraela

 
Leiderman wydalony. Za co?Assaf Ravitz, Ministerstwo Obrony Izraela/Wikipedia

Izraelskie media zastanawiają się, dlaczego Rosjanie wyrzucili kilka dni temu z Moskwy attache wojskowego ambasady Izraela. Jeden z tropów to rywalizacja między rosyjskimi służbami, GRU i FSB. Inny to chęć upomnienia Tel Awiwu za krytykę rosyjskich transakcji militarnych.

Dokładnie nie wiadomo, kiedy płk lotnictwa Wadim Leiderman został zatrzymany. Izraelczycy o jego wydaleniu z Rosji poinformowali dopiero w środę, dodając, że pułkownik do kraju wrócił przed kilkoma dniami.

Izraelskie media podają, że Leiderman został zatrzymany w kawiarni podczas rozmowy z rosyjskim oficerem. Najprawdopodobniej przez FSB. Po przesłuchaniu przez Rosjan pułkownik i jego rodzina dostali 48 godzin na opuszczenie kraju. Po powrocie do Izraela Leiderman został przesłuchany jeszcze raz, tym razem przez izraelski Szin Bet. Tel Awiw oznajmił jednocześnie, że Leiderman nie przekazywał rządowi Izraela żadnych tajnych informacji.

Jakie zarzuty?

Nie wiadomo też dokładnie, jakie zarzuty postawili Rosjanie Leidermanowi i jakie dowody zebrali. Wiadomo tylko, że pułkownik musiał opuścić Rosję, bo zdaniem Moskwy kierował siatką wielu agentów w ich kraju i przekazywał do Izraela materiały szpiegowskie.

Izraelskie media wątpią jednak, by zarzuty były poważne, bo w innym przypadku tak łatwo Rosjanie Leidermana by nie wypuścili. Zazwyczaj bowiem "poważni" szpiedzy (choć raczej nie tacy z immunitetem dyplomatycznym jak Leiderman) czekają w kraju, w którym ich złapano, na nadarzającą się okazję do wymiany. Tak było chociażby w przypadku głośnej sprawy rosyjskich nielegałów złapanych w USA w 2010 roku, gdy na lotnisku w Wiedniu 10 agentów wywiadu Rosji zostało wymienionych na czterech obywateli Federacji Rosyjskiej skazanych w tym kraju za szpiegostwo na rzecz innych państw.

W przypadku Leidermana nic takiego nie nastąpiło. Izraelczycy zastanawiają się więc, dlaczego w ogóle doszło do zatrzymania, tym bardziej że Izraelczyka chronił właśnie immunitet dyplomatyczny, więc zazwyczaj w takich przypadkach kraj pozbywający się domniemanego szpiega unika rozwiązania siłowego. Pierwszy powód, który przytacza portal ynetnews.com, powiązany jest z polityką zagraniczną Izraela. Dziennikarze przypominają, że w ostatnich latach Tel Awiw często naciskał na Rosję, by nie sprzedawała broni wrogom Izraela, m.in. Syrii i przede wszystkim Iranowi. Zatrzymanie pułkownika miałoby być zatem delikatnym upomnieniem Izraela.

Dlaczego?

Izraelscy podają jeszcze jeden prawdopodobny powód afery z Leidermanem - wewnątrzrosyjski. Według tej tezy, pułkownik padł ofiarą odwiecznej rywalizacji między cywilnym FSB, a wojskowym GRU. Według wypowiadającego się dla portalu eksperta, gdy GRU dowiedziało się o kontaktach Leidermana z rosyjskimi wojskowymi, postanowiło działać od razu, bez zbędnych dochodzeń. W tym momencie zazdrosne o wpływy FSB, w której kompetencjach leży m.in. ochrona dyplomatyczna, również postanowiło przejść do czynów i zatrzymało Izraelczyka.

Ynetnews zauważa dodatkowo, że akcja zatrzymania Leidermana ma podziałać odstraszająco na innych rosyjskich oficerów, którzy dostali jasny sygnał, że spotykanie się z zagranicznymi dyplomatami może skończyć się wyjątkowo niemiło. A jak afera wpłynie na stosunku izraelsko-rosyjskie? Media nie mają wątpliwości - temat nie będzie poruszany na wysokich szczeblach ani w Moskwie ani w Tel Awiwie, polityka business as usual będzie trwać..

Źródło: ynetnews.com

Źródło zdjęcia głównego: Assaf Ravitz, Ministerstwo Obrony Izraela/Wikipedia