Zatrzymali dziennikarza, bo "pokazywał genitalia" prezydentowi

 
Operator telewizji "Dożd" naraził się ochronie Miedwiediewatvrain.ru

Miał przeklinać i na ulicy "pokazywać genitalia" przejeżdżającej kolumnie prezydenta Miedwiediewa. Za "drobne chuligaństwo" grozi mu 5 dni aresztu. To wersja ochrony prezydenckiej i policji. Operator telewizji "Dożd", Władimir Komissarow zaprzecza, mówi, że zrobił tylko kilka zdjęć telefonem komórkowym jadącym autom prezydenckim.

Na jednej z moskiewskich ulic funkcjonariusze Federalnej Służby Ochrony (FSO) zatrzymali operatora kamery z telewizji "Dożd" Władimira Komissarowa. Z jego relacji wynika, że mówili, iż robią to, bo nagrywał przejazd prezydenckiej kolumny telefonem komórkowym. Telefonu mężczyźnie nie zabrali, ale kazali skasować zdjęcia.

Zatrzymanie za "genitalia"

Potem ochroniarze Miedwiediewa przekazali dziennikarza policji, ale nieoczekiwanie zmienili "zarzuty". Twierdzili, że wybiegł przed jadące samochody i jakoby pokazywał genitalia. Wszystko to zapisano w protokole zatrzymania. Komissarow nie przyznał się do winy i podpisując protokół zapisał w nim uwagę, że "genitaliów nie pokazywał".

Z jego relacji wynika, że do incydentu doszło, gdy szedł z przyjacielem. Wtedy zobaczyli nadjeżdżającą kawalkadę prezydencką. - Nagraliśmy na telefonie przejazd samochodów. Potem, już jakiś kwadrans później, kiedy staliśmy na przystanku autobusowym, podeszli do nas funkcjonariusze FSO i policji, zabrali telefon i skasowali zdjęcia - opowiada Komissarow.

"Chuligan" Komissarow

- Zawieźli nas na posterunek policji, gdzie przesiedzieliśmy 1,5 godz., a potem zawieźli nas do sądu. Przygotowali protokół, w którym napisano, że niecenzuralnie się wyrażaliśmy i pokazywaliśmy na drodze genitalia - to ciąg dalszy relacji dziennikarza.

Oskarżono go o drobne chuligaństwo, za co grozi kara od grzywny do 5 dób aresztu. Kilka godzin później Komissarowa wypuszczono na wolność. Termin rozprawy wyznaczono na 13 lipca.

Źródło: newsru.com

Źródło zdjęcia głównego: tvrain.ru