Największa w Tunezji centrala związkowa UGTT wezwała do przeprowadzenia w piątek strajku generalnego w proteście przeciwko zamordowaniu Mohameda Brahmiego, szefa małej partii opozycyjnej Ruch Ludowy.
- To będzie strajk o charakterze politycznym w obronie Tunezji i w proteście przeciwko temu mordowi politycznemu - powiedział w czwartek rzecznik UGTT Sami Tahri. Sam sekretarz generalny UGTT Husajn Abbasi oświadczył, że zabójstwo Brahmiego doprowadzi do "krwawej łaźni" w kraju.
"Ludzie są wściekli"
Po zabójstwie opozycjonisty tysiące ludzi demonstrowało w Tunisie przed siedzibą MSW wznosząc hasła antyrządowe i domagając się dymisji władz. W Sidi Bouzid, jak relacjonują mieszkańcy, tysiące ludzi wyszło na ulice. - Ludzie zablokowali drogi i podpalali opony; są wściekli - powiedział agencji Reutera jeden ze świadków. Podpalono dwa miejscowe biura rządzącej umiarkowanie islamistycznej Partii Odrodzenia.
Zastrzelony pod własnym domem
Po zamordowaniu Brahmiego, który w czwartek rano został zastrzelony przed własnym domem, w całej Tunezji wybuchły protesty z udziałem tysięcy ludzi. W Sidi Bouzid, gdzie zaczęła się tunezyjska rewolucja i arabska wiosna, podpalono biura rządzącej, umiarkowanie islamistycznej Partii Odrodzenia. Brahmi był koordynatorem generalnym Ruchu Ludowego, zasiadał w zgromadzeniu, które ma za zadanie przygotowanie nowej konstytucji Tunezji. Przewodniczący zgromadzenia poinformował, że piątek będzie dniem żałoby w całym kraju z powodu śmierci polityka. Gdy w lutym br. zastrzelony został, również przed swoim domem, Szokri Belaid, opozycyjny polityk stojący na czele Ruchu Demokratycznych Patriotów, partii marksistowskiej o ideologii panarabskiej, w Tunezji zaostrzył się kryzys polityczny. W jego następstwie upadł rząd premiera Hamadiego Dżebalego. Wielu stronników Belaida obarczało odpowiedzialnością rządzących za to zabójstwo, a Partię Odrodzenia za to, że nie uporała się z radykalnymi islamistami.
Autor: db//bgr / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: PAP/EPA/MOHAMED MESSARA