Kolejny bunt w meksykańskim więzieniu. Tym razem zginęło co najmniej 21 więźniów. W zakładzie karnym w meksykańskim mieście Reynosa, przy granicy z USA wybuchła w poniedziałek strzelanina - informują lokalne władze.
Według ich relacji, o świcie w zakładzie penitencjarnym doszło do starcia z użyciem noży oraz broni palnej między członkami dwóch rywalizujących gangów. Część zabitych to ofiary pożaru, jaki wybuchł wskutek zamieszek.
Trzy godziny walk
Jak powiedział dyrektor więzienia Apolonio Villarreal, żołnierzom oraz policjantom udało się stłumić walki dopiero po około trzech godzinach.
Departament Bezpieczeństwa Publicznego stanu Tamaulipas, w którego granicach położona jest Reynosa, liczbę ofiar ocenił na co najmniej 15. Jednak szef stanowej policji Jose Ives Soberon oświadczył na antenie lokalnego radia, że zginęło co najmniej 21 więźniów, a ośmiu zostało ciężko rannych.
Pracujący w zakładzie karnym sanitariusze podają z kolei, że ofiar śmiertelnych może być nawet 25.
W ubiegłym miesiącu w przepełnionym zakładzie karnym w Tijuanie w dwóch incydentach zginęło 23 osadzonych. CZYTAJ WIĘCEJ
Źródło: PAP