Kolejna w ostatnich kilku dniach afera wstrząsa rosyjską policją. Po śmierci aresztanta w Kazaniu, teraz w obwodzie kemerowskim na południu Rosji zatrzymano czterech policjantów z Nowokuźniecka, którym śledczy zarzucają, że podczas próby zdobycia informacji torturowali świadka, a następnie go zabili.
Sekcja zwłok wykazała, że śmierć nastąpiła przez uduszenie. Śledczy zidentyfikowali funkcjonariuszy zamieszanych w tę zbrodnię Nadieżda Ananiewa
Ciało 31-letniego mężczyzny znaleziono 16 września 2011 r. na komisariacie w Nowokuźniecku. Wówczas nie udało się wyjaśnić okoliczności śmierci ofiary. Funkcjonariusze z tego komisariatu twierdzili, że mężczyzna został wezwany jako świadek i popełnił samobójstwo, gdy zostawiono go samego.
- Sekcja zwłok wykazała, że śmierć nastąpiła przez uduszenie. Śledczy zidentyfikowali funkcjonariuszy zamieszanych w tę zbrodnię - powiedziała Ananiewa.
Według śledczych policjanci założyli 31-latkowi maskę przeciwgazową, a następnie go pobili.
Funkcjonariusze bez renomy
Policja w Rosji jest często oskarżana o torturowanie podejrzanych. Organizacje pozarządowe wskazują, że jest to rozpowszechniona praktyka, a jej celem jest spełnienie przez policjantów norm wykrywalności przestępstw. Za ich osiągnięcie otrzymują awanse i premie.
Jednak władze utrzymywały dotąd, że przypadki znęcania się nad podejrzanymi są odosobnione, a według ofiar Komitet Śledczy Federacji Rosyjskiej chronił policjantów albo odmawiał wszczęcia dochodzenia.
Jednak we wtorek Komitet ten nakazał krajowe dochodzenie w sprawie praktyk policji. Decyzja nastąpiła po ujawnieniu kolejnych przypadków znęcania się policjantów nad podejrzanymi, by wymusić przyznanie się do niepopełnionych przestępstw. Ostatni taki wypadek dotyczył 52-letniego mieszkańca Kazania, który został w areszcie zakatowany na śmierć.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24