Tradycja nakazuje im zakrywać twarz, ale prawo tego zabrania. Dwie muzułmanki z Paryża postanowiły zaprotestować przeciwko zakazowi noszenia burek i nakręciły film, w którym zasłaniają wprawdzie buzie, ale odsłaniają o wiele więcej. I paradują w burkach i mini po ulicach Paryża.
We wrześniu Francja przyjęła prawo zakazujące muzułmańskim kobietom noszenia burek w miejscach publicznych. Nowe przepisy zaczną obowiązywać od przyszłego roku. Za zakrytą twarz będzie można dostać mandat w wysokości 150 euro.
Muzułmankom zakaz nie w smak. Dwie z nich postanowiły więc nakręcić film, w którym sprzeciwiają się nowym regulacjom. W nagranym spocie spacerują po ulicach Paryża ubrane w burki i seksowne miniówki odsłaniające zgrabne nogi. Pozują przed ważnymi budynkami: siedzibą partii socjalistycznej i ministerstwem obrony. W ten sposób pokazują, że dolna część ciała jest "legalna", a górna już nie. Nazwały się "Niqabitch".
Taki wyraz sprzeciwu jest jednak dla dziewcząt niebezpieczny. Dlatego nie pokazują swoich twarzy, a ich głos został zmieniony. Jak dotąd ich filmik na YouTube obejrzało 600 tysięcy osób.
O zakazie mają jasne zdanie: - W wolnym kraju takie rzeczy powinny być legalne - mówią muzułmanki.
Prawo dla ułamka mniejszości
Debata o zakazie noszenia burek i nikabów we Francji rozgrzała całe społeczeństwo, chociaż tak naprawdę tylko ułamek muzułmańskich kobiet mieszkających w tym kraju zakrywa swoje ciała kompletnie. Wielu wyznawców islamu potraktowało jednak zakaz jako wypowiedzenie wojny ich religii. Przeciwko delegalizacji burki są też politycy francuskiej lewicy.
Szacuje się, że we Francji żyje około 6,5 miliona muzułmanów. Tylko ok. 2 tysięcy muzułmańskich kobiet nosi burkę.
Źródło: ENEX