Tak jak przypuszczał pakistański rząd, za poniedziałkowym atakiem na koszary policji w Lahore stoi ugrupowanie Tehrik-e-Taliban. Członkowie tej organizacji stoją za śmiercią polskiego inżyniera zamordowanego w Pakistanie.
- Tak, przeprowadziliśmy ten atak. Później podam szczegóły - powiedział w rozmowie z agencją Reuters szef Tehrik-e-Taliban, Baitullah Mehsud. To dość niezwykła informacja, bowiem ugrupowanie nieuchwytnego fundamentalisty Mehsuda dotychczas działało na północnym-zachodzie kraju, przy granicy z Afganistanem.
Niespodziewany atak na wschodzie
O tym, że to Tehrik-e-Taliban może stać za atakiem w Lahore, które leży na wschodzie Pakistanu, władze mówiły już kilka godzin po poniedziałkowym ataku, podając m.in., że jeden z zatrzymanych jest Afgańczykiem.
W porannym ataku na ośrodek policji w Lahore i w trwającej ponad dziewięć godzin regularnej bitwie między policją i wojskiem a terrorystami w sumie zginęło co najmniej 18 ludzi, w tym dwóch cywilów, ośmiu policjantów i ośmiu napastników.
Co najmniej 95 osób, w większości policjantów, zostało rannych. Zatrzymano co najmniej czterech napastników.
Źródło: reuters, pap