Niecodzienny sposób na promocję własnych dokonań znalazł pewien Amerykanin, który we wtorek wspiął się na słup sygnalizacji na nowojorskim Times Square i zasłonił światła. Mężczyzna zatrzymał w ten sposób cały ruch samochodowy, po czym zaczął śpiewać i rozmawiać z przechodzącymi ulicą ludźmi. Okazało się, że 34-latek zrobił to wszystko, aby promować swoją nową płytę.
Jak podała policja, śmiałek to mieszkaniec Brooklynu Raymond Velasquez. Żeby zwrócić na siebie uwagę przechodniów ubrał się w czerwoną bluzkę i stojąc na słupie wymachiwał rękami i krzyczał. Aby nic mu się nie stało, policja zamknęła pobliskie ulice i rozłożyła na ziemi specjalny materac ratunkowy.
Mężczyzna jednak z niego nie skorzystał i po krótkiej chwili sam zszedł na ziemię. Został aresztowany.
Źródło: ENEX
Źródło zdjęcia głównego: ENEX