Porwany przed trzema miesiącami w Nigrze francuski zakładnik nie żyje - potwierdził w poniedziałek prezydent Nicolas Sarkozy. Francuz został zabity przez północnoafrykański odłam Al-Kaidy po nieudanej próbie odbicia przeprowadzonej przez wojsko.
Sarkozy potwierdził śmierć Michela Germaneau w krótkiej deklaracji po zwołanej w trybie pilnym naradzie w tej sprawie z premierem i szefami niektórych resortów.
Prezydent określił zabicie Francuza przez Al-Kaidę jako "akt barbarzyński, ohydny, który zabrał niewinną ofiarę". Dodał, że chyli czoło przed "dobrym człowiekiem" i złożył wyrazy współczucia rodzinie zabitego zakładnika. "Zbrodnia na Michelu Germaneau nie pozostanie bezkarna" - podkreślił.
Szef państwa poprosił obywateli swojego kraju, by zaprzestali w najbliższym czasie podróży do Mali, Mauretanii innych krajów tego regionu Afryki.
Nieudana akcja
Powiedział także, że francuskie służby, mimo podjętych przez nie wysiłków, już w maju straciły wszelki ślad po zakładniku. Jak zaznaczył, to właśnie jego uwolnienie było celem ataku na bazę Al-Kaidy, którą Francja wspólnie z Mauretanią przeprowadziła w ubiegły czwartek na północy Mali.
- Przekonani, że był on skazany na pewną śmierć, musieliśmy podjąć tę próbę, by wyrwać go z rąk oprawców - wyjaśnił Sarkozy. - Niestety, okazało się, że go tam nie było - dodał.
Al-Kaida: Zabiliśmy zakładnika
W niedzielę wieczorem północnoafrykański odłam Al-Kaidy poinformował za pośrednictwem arabskiej telewizji Al-Dżazira, że w sobotę zabił francuskiego zakładnika. Mord był odpowiedzią właśnie na tę nieudaną próbę francuskich wojsk. Podczas akcji, przy której Francja udzieliła mauretańskiej armii pomocy logistycznej, zginęło 6 bojowników Al Kaidy.
Germaneau, działacz jednej z organizacji humanitarnej zajmującej się pomocą edukacyjną i medyczną w Północnej Afryce, został porwany przez islamskich terrorystów 19 kwietnia w Nigrze.
Źródło: PAP, Reuters, Huffington Post, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: wikipedia.org