Za wcześnie na redukcję CO2?

 
Dymić będziemy jeszcze przez wiele latsxc.hu

Nic nie wskazuje na to, że w najbliższym czasie największe gospodarki świata uzgodnią szybką redukcję emisji gazów cieplarnianych. Premier Japonii Yasuo Fukuda już zapowiedział, że raczej nie stanie się to na lipcowym szczycie G8.

O ile większość krajów zgadza się na redukcję emisji gazów w długim okresie, tj. do 2050 roku, to na podobne obietnice w nieco krótszym czasie nie ma co liczyć.

Przynajmniej na szczycie G8, którego 7-9 lipca gospodarzem będzie Japonia. - Jeśli chodzi o cele średnioterminowe, to są one głównym wyzwaniem dla negocjacji oenzetowskich do końca 2009 roku. G8 nie jest właściwym forum do uzgadniania tego celu - uznał Fukuda.

Długoterminowa tak, średnioterminowa nie bardzo

Prawdopodobnie na Hokkaido przywódcy siedmiu największych gospodarek świata i Rosji uzgodnią jedynie długoterminową redukcję gazów cieplarnianych do 2050 roku o 50 proc. poniżej poziomu z 1990 roku. Na zobowiązanie do ograniczenia ich emisji do 2020 i 2030 r. - jak chce coraz więcej organizacji i państw - szanse są małe.

Chiny, Indie, USA sceptyczne

Nawet i długoterminowe ograniczenia jednak nie są pewne. USA zapowiadają, że zaakceptują wiążące ograniczenia emisji, ale tylko pod warunkiem, iż najwięksi emitenci wśród krajów rozwijających się, tacy jak Chiny i Indie, również zgodzą się na ograniczenia. Dotychczas Pekin i Delhi odmawiają.

Co zatem stanie się w lipcu w Japonii? Zdaniem Fukudy, szczyt G8 powinien "wytyczyć kierunek" podejścia do kwestii gwałtownie rosnących cen energii i żywności, chociaż "jest to skomplikowana kwestia, której nie da się rozwiązać w krótkim czasie".

Źródło: PAP, tvn24.pl

Źródło zdjęcia głównego: sxc.hu