Kobiety i dzieci z oblężonego od kilku miesięcy przez syryjskie wojska rządowe historycznego centrum miasta Hims będą mogły niezwłocznie je opuścić - obiecał w niedzielę rząd syryjski poprzez swą delegację, która negocjuje w Genewie z syryjska opozycją.
W niedzielę wieczorem potwierdził to wiceminister spraw zagranicznych rządu w Damaszku Fajsal Mekdad. Na konferencji prasowej w Genewie powiedział, że inni cywile będą mogli wyjść z miasta później. Reżim syryjski zażądał jednak listy nazwisk tych osób - poinformował mediator z ramienia ONZ w procesie pokojowym dla Syrii Lakhdar Brahimi. Rząd w Damaszku - komentują agencje - chce w ten sposób upewnić się, że ci, którzy wyjdą z Hims, jeśli rebelianci na to pozwolą, to rzeczywiście cywile, a nie członkowie zbrojnej opozycji.
Mekdad oświadczył również, że opublikowane przez brytyjski "Guardian" zdjęcia około 11 tys. zwłok, które dziennik określił jako ofiary tortur stosowanych wobec więźniów reżimu, są "stanowczo sfabrykowane".
Uwięzieni w Hims
Historyczne centrum miasta Hims (w środkowo-zachodniej Syrii), jednego z najgorętszych punktów syryjskiego konfliktu zbrojnego, jest otoczone przez siły rządowe od 18 miesięcy jako ognisko zbrojnej opozycji. Jedynie przy nielicznych okazjach organizacjom humanitarnym udało się dotrzeć tam z pomocą dla cywilnej ludności. Według opozycji pozostaje tam w potrzasku jeszcze ok. 500 rodzin.
Brahimi powiedział, iż syryjski rząd zwrócił się do opozycyjnego sojuszu o przedstawienie listy osób uwięzionych przez "różne ugrupowania zbrojne", aby rozmawiać o ich uwolnieniu. Opozycja reprezentowana przez Syryjską Koalicję Narodową na toczących się od trzech dni negocjacjach w Genewie zwanych oficjalnie "procesem pokojowym" ogłosiła w niedzielę, że przygotowuje listę 7000 ludzi uwięzionych przez rząd Baszara el-Asada. Domaga się ich uwolnienia. Pierwsza lista przekazana stronie rządowej w niedzielę, zawiera 1000 nazwisk uwięzionych kobiet i 300 nazwisk dzieci. - Mówiliśmy o dziesiątkach tysięcy zatrzymanych i prosiliśmy, aby kwestia więźniów w ogóle była omawiana oddzielnie od sprawy zatrzymanych kobiet i dzieci - powiedział w niedzielę dziennikarzom Obeida Nahas, członek ekipy technicznej delegacji Koalicji.
"Chodzi o potwierdzenie dobrej woli obu stron"
Na początku strony poruszały tematy humanitarne, a w niedzielę, w trzecim dniu starań o ustanowienie pokoju w Syrii podejmowanych w Genewie (był to drugi dzień, w którym delegacje rządu i opozycji spotykały się "twarzą w twarz") dominującym tematem porządku dziennego była sprawa więźniów politycznych. - Nie jest to konferencja na temat zagadnień humanitarnych; chodzi jedynie o potwierdzenie dobrej woli obu stron - skomentował przebieg rozmów Nahas.
Lakhdar Brahimi powiedział w niedzielę, że najtrudniejsza kwestia - temat możliwego utworzenia rządu przejściowego - zostanie, być może, podjęta w poniedziałek. Oświadczył też, że "jest zadowolony" z dotychczasowego przebiegu negocjacji w Genewie i "wzajemnego szacunku", jaki okazują sobie delegacje reżimu syryjskiego i opozycji. - Mam nadzieję, że ten stan ducha (obu delegacji) utrzyma się - dodał Brahimi.
Autor: pw//kdj / Źródło: PAP