Autor eseju obrażającego pamięć ofiar ataków terrorystycznych z 11 września został usunięty z Uniwersytetu Colorado - uczelni, na której był profesorem.
W eseju Ward Churchill uzasadniał, że Ameryce należała się kara, jaką były zamachy na World Trade Center. Jego zdaniem biali Amerykanie zasłużyli sobie na to m. in. pacyfikacją Indian. Ludzi, którzy zginęli w wyniku ataku nazywał "małymi Eichmannami".
Choć esej powstał zaraz po zamachach, o pracy kontrowersyjnego uczonego zrobiło się głośno dopiero w 2005 roku. W środowiskach konserwatywnych zawrzało, a wiele osób domagało się dymisji profesora. On sam bronił się powołując na zagwarantowaną pierwszą poprawką do Konstytucji USA wolnością słowa.
Uniwersytet Colorado zaprzecza, jakoby powodem zwolnienia Churchilla był napisany przez niego esej. Władze uczelni oświadczyły, że wykładowcę zwolniono dlatego, że w swoich badaniach fałszował dane i popełnił plagiat.
Ward Churchill będący z pochodzenia Indianinem zajmował się studiami etnicznymi i wielokrotnie w swoich pracach poruszał temat zgubnego wpływu cywilizacji białych na cywilizację jego czerwonoskórych przodków. W jednej ze swoich prac poświęconych prześladowaniu Indian, dowodził m.in., że jeden z białych dowódców w XVIII wieku celowo zaraził rdzennych Amerykanów ospą.
Usuniety profesor twierdzi, że to tylko pretekst i że prawdziwym powodem wyrzucenia go z uczelni są jego kontrowersyjne poglądy. Zdaniem Churchilla naruszona została konstytucyjne prawo wolności słowa.
Źródło: PAP/Radio Szczecin