Sąd apelacyjny w Brukseli potwierdził, że Michelle Martin, była żona i wspólniczka skazanego na dożywocie pedofila-mordercy Marca Dutroux, może przedterminowo wyjść z więzienia. Martin odbyła ponad połowę kary, wyjdzie więc zza krat po 16 latach - trafi do klasztoru.
Kontrowersyjna decyzja Kobietę aresztowano 13 sierpnia 1996 roku, tego samego dnia co jej byłego męża, skazanego później na karę dożywotniego więzienia za trzy morderstwa, dziewięć porwań, tortury, które spowodowały śmierć w sumie czterech dziewczynek, i za wieloletnie gwałty na dzieciach. Proces pary wstrząsnął europejską opinią publiczną. Ujawnienie ogromu zbrodni wywołało szok, a podejrzana nieudolność organów ścigania w tej sprawie - niemal rewolucyjne nastroje w Belgii.
Martin, z zawodu nauczycielka, na procesie tłumaczyła swój udział w zbrodniach strachem przed mężem. Szczególne emocje wśród Belgów wzbudza to, że Martin dopuściła do zagłodzenia na śmierć dwóch 8-letnich ofiar Dutroux w czasie jego krótkiego pobytu w więzieniu.
W 2004 roku skazano Martin na 30 lat pozbawienia wolności za współudział w zbrodniach Dutroux, ale sąd zezwolił, by opuściła więzienie po 16 latach i została przyjęta przez klasztor klarysek w miasteczku Mallone, na południu Belgii. W poczet jej wyroku zaliczono osiem lat spędzonych w areszcie, więc właśnie niedawno minął jej 16. rok w więzieniu. Prokuratura w Mons i rodziny ofiar wnioskowały o kasację decyzji o przedwczesnym zwolnieniu, ale sąd apelacyjny nie dopatrzył się uchybień, tym samym potwierdzając, że Martin może przedterminowo wyjść z zakładu karnego.
Wielkie meocje
Martin prosto z więzienia ma trafić pod opiekę klasztoru klarysek w Mallone na południu Belgii. 52-letnia Martin stała się pobożna w więzieniu, a zakonnice tłumaczyły swoją decyzję tradycją gościnności ich zakonu oraz zasadą miłosierdzia. Jednak przede wszystkim kobieta ma schronić się tam przed społecznym gniewem. Klasztor klarysek, do którego ma być przewieziona Martin, otoczył we wtorek rano kordon policji w obawie przed protestami. Wtorkowy wyrok sądu apelacyjnego poprzedzały liczne protesty. Rodziny ofiar i inni Belgowie protestowali przeciwko uwolnieniu Martin i domagali się reformy systemu sądowniczego, zwłaszcza zwolnień warunkowych dla popełniających najcięższe zbrodnie. Protestujący zebrali się też we wtorek przed sądem. Nieuchronne uwolnienie byłej żony Dutroux krytykowali też we wtorek w belgijskiej prasie niektórzy eksperci, wskazując, że przedterminowe zwolnienie z więzienia ma na celu reintegrację społeczną więźniów, tymczasem Martin będzie odosobniona w klasztorze.
Autor: mk//gak / Źródło: PAP