53-letnia Florence Hartmann, była rzeczniczka Carli del Ponte, prokurator haskiego trybunału ONZ ds. zbrodni wojennych w dawnej Jugosławii, została we wtorek wypuszczona na wolność po kilku dniach spędzonych w więzieniu pod Hagą.
Policja sądowa aresztowała ją w czwartek, gdy przybyła na ogłoszenie wyroku w procesie byłego przywódcy Serbów bośniackich Radovana Karadżicia. Został on skazany na 40 lat więzienia za zbrodnie wojenne, przeciwko ludzkości oraz ludobójstwo w Srebrenicy podczas wojny bośniackiej w latach 1992-1995.
W 2011 roku trybunał skazał Hartmann na grzywnę w wysokości 7 tysięcy euro za obrazę trybunału w związku z ujawnieniem ściśle tajnych informacji na temat jego pracy. Później grzywna została zmieniona na wyrok siedmiu dni więzienia i za Hartmann wydano list gończy. W grudniu 2011 roku Francja odmówiła jej zatrzymania i przekazania do Hagi.
"Karadżić był chroniony"
Hartmann, francuska dziennikarka, w swej książce z końca 2007 roku "Paix et chatiment" ("Pokój i kara") opisała mechanizmy rządzące ściganiem i sądzeniem osób podejrzanych o zbrodnie wojenne popełnione na Bałkanach w latach 90. ubiegłego wieku.
W swej publikacji wyraziła opinię, że były przywódca bośniackich Serbów z czasów wojen na Bałkanach Karadżić był chroniony przez Francję, USA, W. Brytanię i Rosję. Twierdziła, że w 1997 roku prezydent Francji Jacques Chirac został przekonany przez pozostałe kraje, aby zrezygnować z jego aresztowania.
Ironią losu było to, że Hartmann przebywała kilka dni w celi więzienia ONZ pod Hagą, gdzie znajdują się Karadżić i były szef oddziałów wojskowych Serbów bośniackich Ratko Mladić oraz inni zbrodniarze wojenni czasów wojen na Bałkanach. Przebywała jednak w innej części więzienia.
Pod petycją o jej uwolnienie podpisało się ponad 4 600 osób.
"Była świadoma ryzyka"
Europejska Federacja Dziennikarzy wystąpiła z żądaniem wypuszczenia jej z więzienia, twierdząc, że kara była "nieproporcjonalna".
Rolą trybunału jest "ściganie zbrodniarzy wojennych, a nie zastraszanie ludzi, którzy działają w interesie społeczeństwa obywatelskiego" - napisał sekretarz generalny Federacji Ricardo Gutierrez.
Przybywając do Hagi, Hartmann "była świadoma ryzyka, lecz chciała wyrazić wsparcie dla stowarzyszenia ofiar" - powiedział jej adwokat Guenael Mettraux, podkreślając, że policja sądowa trybunału "nie miała prawa, by zatrzymywać kogokolwiek na holenderskim terytorium".
Autor: pk/kk / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: wikipedia.org | Amadalvarez