Wyniszczający bój Demokratów

Aktualizacja:

Zwycięstwa Hillary Clinton w Teksasie i Ohio zniweczyły nadzieje zwolenników Baracka Obamy na szybkie zdobycie nominacji prezydenckiej Partii Demokratycznej. Zacięta walka Demokratów jest korzystna dla Johna McCaina, który już rozstrzygnął na swoją korzyść bój o nominację w szeregach Republikanów.

Jak pisze "Wall Street Journal", Clinton udało się obnażyć słabości Obamy i wśród wyborców zasiać wątpliwości, czy mało doświadczony senator z Illinois jako prezydent zagwarantuje bezpieczeństwo kraju.

Ważną rolę odegrało tu najprawdopodobniej telewizyjne ogłoszenie przedwyborcze, na którym pokazano śpiące w łóżkach dzieci i senator Clinton przyjmującą o godz. 3 nad ranem w Białym Domu telefon z wiadomością o poważnym kryzysie międzynarodowym.

Walka aż do końca?

Wliczając wtorkowe zwycięstwa, była Pierwsza Dama wygrała już w kilku największych stanach, jak Kalifornia, Nowy Jork i Teksas, a w Ohio, gdzie też pokonała Obamę, zwyciężali poprzednio wszyscy niemal późniejsi prezydenci USA.

 
Barack Obama na wiecu w Teksasie EPA/PAP

W Partii Demokratycznej obowiązuje jednak proporcjonalny system przydzielania delegatów - według rozkładu głosów w prawyborach w poszczególnych stanach - dlatego Obama, mimo wtorkowej porażki, zachował nieznaczną przewagę w liczbie delegatów na konwencję.

Nawet jeśli Clinton lub Obamie uda się wygrać prawybory we wszystkich pozostałych stanach, ale nie miażdżącą przewagą nad rywalem, żadne z nich do końca prawyborów nie zdobędzie minimum delegatów niezbędnego do uzyskania nominacji. Wynika to z faktu, że aż prawie 20 procent delegatów na konwencje stanowią tzw. superdelegaci, czyli prominentni działacze Partii Demokratycznej nie zobowiązani do głosowania na tego czy innego kandydata.

Skorzysta ten trzeci - McCain

 
John McCain ma już nominację w kieszeni EPA/PAP

Demokraci niepokoją się, że przedłużający się spór o nominację osłabi partię, a kandydaci będą zmuszeni do ciągłej walki o demokratyczny, lewicowy elektorat, podczas gdy McCain może już zabiegać o wyborców centrowych i niezależnych. Senator z Arizony we wtorek przypieczętował swoje zwycięstwo w walce o nominację zdobywając niezbędne minimum delegatów na konwencję.

W sondażach na razie Republikanin przegrywa z obojgiem kandydatów Partii Demokratycznej. Z sondażu Washington Post i ABC News wynika, że McCain przegrałby z Obamą różnicą 12 punktów procentowych (40 do 52 proc.). Lepiej jego szanse wyglądają w starciu z Clinton - 44 do 50 proc.

Źródło: PAP, TVN24, Reuters, Tygodnik Powszechny, tvn24.pl