Nowy szef MON Bogdan Klich po raz kolejny zapewnił, że Polacy wycofają się z Iraku w 2008 roku, ale jeszcze dokładnie nie wiadomo kiedy. Żołnierze nie wyjadą jednak z Afganistanu, a 350 pojedzie na misję pokojową do Czadu.
- Nie przewidujemy redukcji naszego kontyngentu w Afganistanie. To wyraz naszego wsparcia dla misji pokojowej NATO - powiedział Klich w Brukseli po spotkaniu z unijnymi ministrami obrony. Dodał, że MON jest gotowy nawet na wysłanie dodatkowych żołnierzy, ale decyzja rządu w tej sprawie jeszcze nie zapadła.
W kwestii Iraku Klich zapewnił, że zgodnie z obietnicą wyborczą Platformy Obywatelskiej "polscy żołnierze opuszczą go w 2008 roku". - Nie umiem powiedzieć jeszcze, czy to będzie pierwsza, czy druga połowa 2008 roku - dodał.
Polacy do Czadu Minister zapowiedział, że Polska jest gotowa wysłać w ramach unijnej misji pokojowej do Czadu 350 żołnierzy. Jest jeden warunek - wsparcie logistyczne polskiego kontyngentu, finansowanego przez UE. Środki miałaby zapewnić albo Francja, która dowodzi operacją w Czadzie, albo pochodziłyby one z unijnego mechanizmu finansowania operacji wojskowych "Athena". - Wysłanie 350 żołnierzy jest wyrazem polskiej troski o to, by UE osiągnęła w Czadzie sukces - powiedział Klich.
Na mocy mandatu ONZ, siły UE w Czadzie mają zajmować się ochroną ludności cywilnej i uchodźców z ogarniętego konfliktem Darfuru - sąsiadującej z Czadem prowincji Sudanu. W 2006 roku wojna w Darfurze przelała się przez zachodnią granicę do Czadu. We wschodnim Czadzie, przypominającym etnicznie Darfur, arabskie bojówki zaczęły najeżdżać i palić murzyńskie wioski, mordując ich mieszkańców.
Decyzja o unijnej operacji w Czadzie zapadła 15 października. Trzon misji będą stanowić Francuzi, którzy na miejscu obejmą dowodzenie, a jej szefem został irlandzki generał Patrick Nash.
Źródło: PAP, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN42