Wygrana Hiszpańskiej Socjalistycznej Partii Robotniczej (PSOE) w niedzielnych wyborach parlamentarnych jest "gorzkim zwycięstwem" - piszą tamtejsze media. Zaznaczają również, że osiągnięty wynik nie tylko nie rozwiązuje problemu braku większościowego rządu, ale umacnia też ugrupowania prawicowe, takie jak Partia Ludowa (PP) oraz Vox.
Dziennikarze telewizji TVE wskazują, że socjaliści, pomimo wiktorii wyborczej, stracili trzy mandaty w Kongresie Deputowanych, niższej izbie parlamentu i ze 120 posłami są wciąż dalecy od zapewnienia sobie większościowego poparcia.
TVE oraz dziennik "Publico" przypominają słowa wypowiedziane podczas wieczoru wyborczego przez Pablo Iglesiasa, lidera Unidas Podemos (UP) o "bezsensowności" organizacji listopadowych wyborów w sytuacji, kiedy po głosowaniu z 28 kwietnia premier Pedro Sanchez nie próbował negocjować rządu koalicyjnego z UP.
Oba te media cytują też wypowiedź szefa UP, który ocenił, że decyzją o rozpisaniu wyborów Sanchez wzmocnił tylko opozycję i "wprowadził" do Kongresu dodatkowych posłów skrajnie prawicowej partii Vox.
Duży wzrost prawicy
Dzienniki "El Pais" i "El Mundo" piszą, że tym razem liczba posłów lewicy została w Kongresie okrojona na rzecz ugrupowań prawicowych. PSOE straciło trzy mandaty, zaś UP siedem. Wprawdzie do parlamentu wszedł lewicowy blok Mas pais, ale zdobył on zaledwie trzy miejsca w niższej izbie Kortezów Generalnych.
Wydawana w Barcelonie "La Vanguardia" odnotowuje z kolei wejście do hiszpańskiego parlamentu radykalnie separatystycznej Kandydatury Jedności Ludowej (CUP). Ugrupowanie, które w niedzielę wywalczyło dwa mandaty w Kongresie Deputowanych, opowiada się za natychmiastowym odłączeniem Katalonii od Hiszpanii.
O ile sukces CUP przypisywany jest radykalizacji nastrojów w Katalonii po skazaniu w październiku separatystycznych polityków, to porażka wyborcza pochodzącej z tego regionu partii Ciudadanos (Cs) tłumaczona jest niewłaściwą polityką tego ugrupowania w sytuacji pogłębiającego się kryzysu politycznego w regionie. W niedzielę Cs straciło aż 47 posłów i w nowej kadencji Kongresu będzie się musiał zadowolić zaledwie 10 mandatami.
Część mediów twierdzi, że decyzja premiera Sancheza o rozpisaniu listopadowych wyborów "zapewniła" większą reprezentację w parlamencie partiom prawicy. W niedzielę Partia Ludowa uplasowała się na drugim miejscu z 87 mandatami, a trzeci w głosowaniu Vox zdobył ich 52. Wcześniej partie te miały odpowiednio 66 i 24 mandaty.
Autor: pqv//plw / Źródło: PAP