Filipiński wulkan Mayon ciągle niespokojny. Sejsmolodzy ostrzegają, że w najbliższych dniach może wybuchnąć po raz kolejny. Popiół wyrzucany jest nawet 1000 metrów ponad szczyt.
Obecnie Mayon co prawda znajduje się w fazie wyciszenia, ale sejsmolodzy ostrzegają, że jest to stan krótkotrwały. - W najbliższych dniach zobaczymy jeszcze dalsze eksplozje - ocenił Eduardo Laguerta, z Filipińskiego Instytutu Sejsmologicznego.
Lawa płynie, ale grają w golfa
Choć z terenu zagrożenia ewakuowano już 50 tysięcy osób, nie wszyscy jednak przejmują się ryzykiem wybuchu. Niektórzy Filipińczycy w pięciokilometrowej strefie zagrożenia nadal grają w golfa. - Gramy tutaj w golfa jak w każdy weekend. Nawet w 2006 roku, gdy był wybuch, graliśmy tutaj na turnieju - opowiadał miłośnik tego sportu, Marte Calleja.
Z wulkanu bucha popiół, który osiąga wysokość od 800 do 1000 metrów ponad szczytem. Niebezpieczna jest również spływająca ze stoków gorąca lawa. Sejsmolodzy tylko w sobotę naliczyli 44 wulkaniczne trzęsienia ziemi. Jednak w porównaniu do ostatnich dni, liczba i tak nie jest wysoka. W poniedziałek miały ich miejsce dwa tysiące.
Mayon jest najbardziej aktywnym wulkanem na Filipinach. Do najtragiczniejszej w skutkach erupcji doszło w lutym 1841 roku, kiedy lawa pochłonęła miasto, zabijając 1200 osób. Ostatnią erupcję odnotowano w 2006 roku.
Źródło: Reuters, tvn24.pl