- W Kijowie rządzi dziś banda, a Europejczycy mówią, że są to legalne władze. Cała krew, która polała się i poleje na Ukrainie, znajduje się na rękach europejskich - uważa Wadym Kołesniczenko, deputowany Partii Regionów, który po ucieczce Wiktora Janukowycza schronił się głęboko na wschodzie kraju. Europa odpowiada jego zdaniem za każdy negatywny skutek "ukraińskiego przewrotu" i powinna zdawać sobie sprawę, że to dopiero "początek wojny".
- Wydarzenia na Ukrainie to przewrót, a Europejczycy, którzy do niego doprowadzili, powinni wiedzieć, że wojna dopiero się zaczyna - powiedział znany z prorosyjskich poglądów Kołesniczenko w rozmowie z Polską Agencją Prasową.
Deputowany rządzącej do niedawna Partii Regionów Wiktora Janukowycza przebywa w tej chwili w Sewastopolu na Krymie. Po ucieczce odsuniętego od władzy prezydenta uciekł na wschód kraju. Teraz, jak podkreśla, przygotowuje się na Krymie do "odparcia wraz z ludźmi napaści ukraińskich faszystów".
- Ludzie w Sewastopolu się zbroją. Zbroją się także mieszkańcy całego południa i wschodu kraju. Będziemy bronić się przed faszystami, którzy zakazują nam posługiwania się językiem ojczystym, grożą nam i biją - powiedział Kołesniczenko.
Niespokojne ruchy
Sewastopol to główna baza stacjonującej na Ukrainie rosyjskiej Floty Czarnomorskiej. We wtorek przewodniczący parlamentu i p.o. obowiązki prezydenta Ukrainy Ołeksandr Turczynow zwołał posiedzenie Rady Bezpieczeństwa Narodowego i Obrony poświęcone przejawom separatyzmu w tym regionie.
W środę w południe siły prorosyjskie planują na Krymie akcję pod hasłem: "Wstawaj w obronie autonomii!". Odbędzie się ona przed gmachem parlamentu Autonomicznej Republiki Krymu w Symferopolu, który dzień wcześniej blokowano, domagając się referendum w sprawie ogłoszenia niepodległości Autonomii i zwracano się o pomoc do Rosji.
Tego dnia odbędzie się też w mieście demonstracja krymskich Tatarów. Większość z nich jest lojalna wobec państwa ukraińskiego i opowiada się przeciwko rosyjskim separatystom.
Cała wina Europy
Kołesniczenko całą winą za podzielenie Ukrainy i całą sytuację w państwie obarcza Unię Europejską i ogółem Zachód. - W Kijowie rządzi dziś banda, a Europejczycy mówią, że są to legalne władze. Cała krew, która polała się i poleje na Ukrainie, znajduje się na rękach europejskich. To UE i Ameryka finansowały tę bandę i wspierały ją politycznie i informacyjnie. UE i Ameryka doprowadziły do rozlewu krwi - twierdzi.
Pytany, czy separatyści na Krymie liczą na pomoc Rosji i stacjonującej na półwyspie Floty Czarnomorskiej polityk odpowiada, że nie ponieważ "jeśli nie obronią się sami, to i Rosja nie pomoże". - Jesteśmy gotowi walczyć o życie naszych dzieci. Nie damy się poniżyć. Odpowiemy faszystom tak, jak odpowiedzieliśmy w 1941 i 1945 roku. Europejczycy zrobili wszystko, by wesprzeć tę bandę i zbroili ją, by zniszczyć Ukrainę. Dziękujemy wam za to! - powtórzył Kołesniczenko.
Autor: ŁOs / Źródło: PAP, TVN 24