Już trzy dni trwają poszukiwania zaginionych sześciolatek, które tydzień temu zostały zabrane matce przez ich ojca. Mężczyzna popełnił samobójstwo w piątek rzucając się pod pociąg we włoskiej miejscowości Cerignola na południu Włoch.
Rodzice dziewczynek żyli w separacji, z czym desperat nie mógł się pogodzić. Najprawdopodobniej to sprowokowało mężczyznę do podjęcia decyzji o porwaniu, a potem samobójstwie.
Porwanie z tęsknoty?
43-letni Matthias Schepp wykorzystał do porwania samochód swojej żony, 44-letniej Włoszki Iriny Lucidi. Do zdarzenia doszło w Szwajcarii, gdzie kobieta mieszkała wraz z córkami. Matka dziewczynek otrzymała w piątek pocztówkę od mężczyzny, na której mężczyzna przyznawał się do olbrzymiej tęsknoty i żalu, że doszło między nimi do separacji.
Wówczas powiadomiła o zdarzeniu policję, która rozpoczęła szeroko zakrojoną akcję poszukiwawczą w tamtych rejonach. Tego samego dnia 43-latek targnął się na życie rzucając się pod pociąg. Od tamtej pory słuch po bliźniaczkach zaginął. Publiczna telewizja włoska podała w sobotę wieczorem, że dziewczynki były widziane w piątek wieczorem w miejscowości Monza na północy Włoch wraz z kobietą, której tożsamości nie ustalono.
Akcja poszukiwawcza trwa
W poszukiwania dziewczynek zaangażowano zastępy policji, straży pożarnej, speleologów i włoskich carabinieri, którzy przeszukują okolice dworca, gdzie doszło do tragedii. Niestety, na razie bez skutku
Źródło: TV5, tvn24.pl