Wigilijny cud na porodówce

30.12 | - To cud - tak Amerykanin Mike Hermanstorfer skomentował narodziny swojej córeczko, podczas których lekarze stwierdzili, że jego żona zmarła. Po czterech minutach, kobieta wróciła do świata żywych. (APTN/TVN24)
Wigilijny cud na porodówceAPTN/TVN24

- To cud - tak Amerykanin Mike Hermanstorfer skomentował narodziny swojej córeczki, podczas których lekarze stwierdzili, że jego żona zmarła. Po czterech minutach kobieta wróciła do świata żywych.

Tracy rodziła w wigilię świąt Bożego Narodzenia. Poród przechodziła źle.

Lekarze musieli wykonać cesarskie cięcie. Kiedy córeczka Tracy ujrzała już ściany szpitala, serce jej matki przestało bić.

"Ona nie żyła"

Reanimacja nie przyniosła skutku. - Ona nie żyła, nie oddychała, jej serce nie biło - relacjonowała dr Stephanie Martin. Kiedy nadziei na odratowanie kobiety już nie było, lekarze stwierdzili zgon.

W cztery minuty po zatrzymaniu akcji serca Tracy, w pomieszczeniu obok jej córeczka zaczęła płakać. Dokładnie w tym samym czasie kobiecie wrócił puls.

Cud?

Lekarze nie potrafią wytłumaczyć ani nagłego zatrzymania akcji serca kobiety, ani niespodziewanego powrotu do życia.

Święta cała rodzina spędziła w domu.

Źródło: APTN

Źródło zdjęcia głównego: APTN/TVN24