Na 13 lat więzienia i 74 baty skazał zaocznie irański sąd dziennikarza tygodnika "Newsweek" Maziara Bahariego. Reporter był jednym z aresztowanych uczestników demonstracji, do których doszło po ubiegłorocznych wyborach prezydenckich.
Dziennikarz, który ma podwójne kanadyjskie i irańskie obywatelstwo, przesiedział niemal cztery miesiące w irańskim areszcie. W październiku został wypuszczony za kaucją i pozwolono mu na wyjazd z kraju, aby mógł dołączyć do swojej żony, Brytyjki mieszkającej w Londynie.
Fala wyroków podobnych do tego przeciwko mnie, wydawanych w przededniu pierwszej rocznicy wyborów, wydaje się mieć na celu zniechęcenie ludzi do wzięcia udziału w nowych masowych protestach przeciwko reelekcji Ahmadineżada i represjom, które nastąpiły później Maziar Baharia
Napisał o swoim wyroku
Dziennikarz sam napisał o wyroku, jaki zapadł w jego sprawie. Uznano go za winnego m.in. spiskowania przeciwko bezpieczeństwu kraju, zbierania poufnych informacji oraz prowadzenia propagandy przeciwko systemowi i obrazy najwyższego irańskiego przywódcy duchowego ajatollaha Alego Chamenei oraz prezydenta Mahmuda Ahmadineżada. Dodatkowo za zakłócanie porządku został skazany na rok więzienia i 74 baty.
O wyroku dowiedział się od członka rodziny. Sąd nie zawiadomił ani dziennikarza, ani jego prawnika.
"Fala wyroków podobnych do tego przeciwko mnie, wydawanych w przededniu pierwszej rocznicy wyborów, wydaje się mieć na celu zniechęcenie ludzi do wzięcia udziału w nowych masowych protestach przeciwko reelekcji Ahmadineżada i represjom, które nastąpiły później" - ocenił Bahari.
Źródło zdjęcia głównego: sxc.hu