Wielka fala zagraża dwumilionowemu miastu

Aktualizacja:

Tysiące mieszkańców przedmieść Brisbane zostało wezwanych do opuszczenia swoich domów. To trzecie co do wielkości miasto Australii przygotowuje się na przyjście wielkiej fali. Powódź pochłonęła już życie 13 osób, straty materialne mogą osiągnąć 6 miliardów dolarów. Za zaginione uznaje się 72 osoby. Wśród ofiar śmiertelnych są matka i syn, którzy zostali uwięzieni w samochodzie, gdy do stutysięcznego miasta Toowoomba nadeszła dwumetrowa fala powodziowa. Jakby tego było mało, na zachodzie Australii strażacy walczą z pożarami buszu.

Powodzie w stanie Queensland dotknęły już około 200 tys. ludzi. Zalane są drogi i linie kolejowe, zamknięto kopalnie węgla, rancza i farmy.

Woda zagraża Brisbane

Zbliżająca się do Brisbane woda szybko się podnosi, nawet o 1,5 metra w ciągu godziny. Władze rozpoczęły rozdawanie mieszkańcom worków z piaskiem.

Policja ostrzegła mieszkańców około 32 nisko położonych przedmieść Brisbane, stolicy stanu Queensland, by przenieśli się na wyżej położone tereny, gdyż kolejny dzień ulewnych deszczów może spowodować, że poziom rzeki Brisbane River podniesie się do 19 metrów.

Krokodyle związane, ludzie uciekają

Część przedmieść już została ewakuowana, a w pobliskim zoo Sunshine Coast postanowiono związać krokodyle na wypadek, gdyby próbowały wykorzystać powódź i wydostać się na wolność.

W śródmieściu Brisbane na drogach utworzyły się korki, gdyż mieszkańcy próbowali samochodami uciec z miasta. Burmistrz Campbell Newman szacuje, że do czwartku zalanych będzie 6,5 tys. domostw i firm.

- Sytuacja oczywiście w widoczny sposób się pogorszyła. Dziś jest bardzo poważna, jutro będzie zła, a w czwartek będzie niszczycielska - powiedział na konferencji prasowej Newman.

Dodał, że główny zbiornik retencyjny w Brisbane, który dotychczas chronił miasto przed powodzią, jest przepełniony i władze muszą spuścić z niego wodę, co może przyspieszyć zalanie miasta. Władze obawiają się, że powódź może mieć gorsze skutki niż ta z 1974 roku, kiedy wody Brisbane River zalały tysiące domów i spowodowały śmierć 14 ludzi.

Śródlądowe tsunami

W poniedziałek fala powodziowa przeszła przez stutysięczne miasto Toowoomba. Zdjęcia z miasta pokazują ludzi stojących na dachach domów lub trzymających się gałęzi drzew. Widać rwącą wodę, która zmiata z ulic samochody.

Według policji z dachów domów ewakuowano śmigłowcami ponad 40 osób, jednak do wczesnego przedpołudnia we wtorek czasu miejscowego za zaginione uznawano 66 osób.

- Ze wstępnych raportów wynika, że to co się stało w Toowoomba, można opisać jako śródlądowe tsunami, z masywną ścianą wody, która przeszła przez dolinę Lockyer Valley - uważa miejscowy komisarz policji Bob Atkinson.

Na wtorek przewiduje się intensywne deszcze i burze z piorunami.

Największa woda od 50 lat

Najgorsze od 50 lat powodzie w Australii zaczęły się w stanie Queensland jeszcze przed Bożym Narodzeniem. Według lokalnych władz, odbudowa domów i infrastruktury może kosztować nawet 5 mld dolarów australijskich.

W powodziach zginęło dotychczas 8 osób, a prawie 5 tys. zostało ewakuowanych. Podtopionych zostało ponad tysiąc budynków, a uszkodzonych ok. 11 tysięcy.

A na zachodzie...

Setki mieszkańców Zachodniej Australii musiało uciekać ze swoich domów z powodu pożarów buszu.

Z pożarem w okolicy Lake Clifton (110 km od Perth) walczy ponad 150 strażaków. Akcję utrudnia im silny wiatr, dochodzący do 50 km/h, który wpływa na szybkość rozprzestrzeniania się płomieni.

Lokalne media pokazały zdjęcia spalonych samochodów, zniszczonych domów i kolumn dymu unoszących się nad płonącym lasem. Okoliczne drogi zostały zamknięte.

Źródło: PAP, Reuters, BBC