Tak jak w Stanach Zjednoczonych nie podsłuchują nigdzie - można by śmiało stwierdzić. Jak się jednak okazuje, więcej zezwoleń na podsłuch obywateli niż w USA, wydaje się w Bułgarii. Tak przynajmniej twierdzi dziennik "Standard".
Gazeta powołuje się na przewodniczącego Naczelnego Trybunału Kasacyjnego Łazara Gruewa, według którego w ubiegłym roku sądy bułgarskie wydały około 10 tys. zezwoleń na użycie tzw. specjalnych środków wywiadowczych (podsłuchu, tajnego filmowania i śledzenia).
- W Stanach Zjednoczonych wskaźnik ten jest czterokrotnie niższy - oświadczył Gruew.
Bo nie chcą zeznawać
Skąd wzięła się taka ilość podsłuchów? Tłumaczył to szef wydziału karnego Naczelnego Trybunału Kasacyjnego Grozdan Ilijew. Według niego, liczba zezwoleń jest wysoka, gdyż świadkowie przestępstw coraz częściej odmawiają zeznawania przed sądem.
Walka z mafią wymaga zatem wykorzystania podsłuchu.
Zgodnie z ustawą o specjalnych środkach wywiadowczych, zezwolenia na ich wykorzystanie wydają prezesi lub wiceprezesi sofijskiego sądu miejskiego, 22 sądów okręgowych oraz wojskowych sądów regionalnych.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Archiwum TVN24