Jeszcze przed południem Wenecja walczyła z największą od 22 lat falą, a na placu św. Marka było 80 cm wody. Teraz woda opadła o ponad pół metra, a mieszkańcy liczą straty i starają się wrócić do normalności.
W południe poziom "acqua alta" wynosił 158 cm, a 15 proc. miasta znajdowało się pod wodą. To skutek ulewnych deszczów i opadów śniegu na północy Włoch. Teraz, po kilku godzinach, woda opadła do 113 cm.
I choć wciąż do normalności daleka droga, to jedyne co pozostało, to założyć na nogi wysokie do połowy uda weneckie kalosze i udawać, że nic się nie stało. Mimo, że podwójnie sparaliżowany został ruch weneckich wodnych tramwajów - po pierwsze z powodu strajku pracowników komunikacji, po drugie zaś z powodu zalania przystanków.
Największa "acqua alta" nawiedziła Wenecję w 1966 roku, gdy poziom wody podniósł się o 194 cm. To kolejny przypadek zalania miasta w ostatnich tygodniach. Na początku listopada woda zalała 10 proc. miasta. Pozom wody wzrósł wtedy o 108 cm.
Źródło: PAP