Weksle Samoobrony w wersji serbskiej


W Polsce sprawą legalności weksli Samoobrony zajmował się Trybunał Konstytucyjny. W Serbii podobne rozwiązania są zgodne z prawem, a partie polityczne ochoczo korzystają z "wekslowej opcji".

Uchwalona dwa lata temu nowa konstytucja Serbii głosi, że mandatami poselskimi mogą dysponować partie, a nie sami deputowani. Dlatego też deputowani nowoutworzonego po majowych wyborach Zgromadzenia Narodowego muszą podpisywać deklaracje, że w razie "niesubordynacji" wobec macierzystej partii zrezygnują z mandatu poselskiego.

Jedynym ugrupowaniem, które nie żąda od swych posłów takiego zobowiązania jest Liberalna Partia Demokratyczna, ale w jednoizbowym 250-osobowym parlamencie obsadza ona jedynie 13 miejsc.

W Polsce chodziło o pieniądze

U nas sprawa weksli stała się głośna w poprzedniej kadencji Sejmu, we wrześniu 2006 r., kiedy to podczas kryzysu koalicyjnego klub parlamentarny Samoobrony opuściło kilku posłów. Wtedy władze klubu zapowiedziały "uruchomienie" wobec nich weksli, które podpisywali przed wyborami parlamentarnymi. Mowa była o kilkusettysięcznych kwotach, które posłowie mieliby zapłacić za opuszczenie sejmowego klubu.

PRECZYTAJ WIĘCEJ O WEKSLACH SAMOOBRONY

W Serbii chodzi o mandaty

W wersji serbskiej zobowiązania ma zapobiec przepływom deputowanych z mozolnie budowanej koalicji rządzącej do opozycji i odwrotnie. Koalicja stanowi bowiem nieco egzotyczny sojusz proeuropejskiej Partii Demokratycznej prezydenta państwa Borisa Tadicia i postkomunistycznej Socjalistycznej Partii Serbii, której liderem był niegdyś oskarżony o zbrodnie wojenne Slobodan Miloszević.

Trudna koalicja przeciwko nacjonalistom

Nowa koalicja będzie miała w sumie 129 mandatów. Trudny sojusz DS z SPS pozwala demokratom na niedopuszczenie do władzy największego zagrożenia dla demokracji, jakie stanowią skrajni nacjonaliści z Serbskiej Partii Radykalnej, dysponujący 78 mandatami. Wspólnie z eurosceptyczną, narodowo-konserwatywną Demokratyczną Partią Serbii byłego premiera i prezydenta Vojislava Kosztunicy, wywodzącego się zresztą z DS, mają oni łącznie mniej więcej tyle samo mandatów co sojusz "O europejską Serbię".

Źródło: PAP, tvn24.pl