Wczoraj płonęły krzyże, dziś też jest niespokojnie

Pomnik upamiętniający wydarzenia z 1957 roku
Pomnik upamiętniający wydarzenia z 1957 roku
TVN24
Pomnik upamiętniający wydarzenia z 1957 rokuTVN24

Little Rock, niewielkie, 160-tysięczne miasto w południowo-wschodniej części Stanów Zjednoczonych. To tu, jak w soczewce, skupiają się wszystkie przywary amerykańskiej prowincji z rasizmem i szowinizmem na czele.

Little Rock to również historia zwycięstwa dziewięciorga czarnoskórych dzieci, które przed pół wiekiem postanowiły uczyć się razem z białymi. - Niby wiele się od tego czasu zmieniło, lecz przed nami wciąż daleka droga - opisuje obecną sytuację uczestniczka tamtych wydarzeń.

Historią Little Rock w stanie Arkansas żyła w 1957 roku cała Ameryka. Dziewięcioro czarnoskórych dzieci postanowiło uczyć się z białymi.

Był wrzesień. Od trzech lat segregacja rasowa w szkołach była zakazana. Praprawnuki dawnych niewolników miały się uczyć z praprawnukami dawnych panów. Odejście od segregacji było jednak tylko zapiskiem w poprawce do konstytucji.

Tłuczone szyby, płonące krzyże

- To było straszne przeżycie. Tłum atakował czarnych reporterów - relacjonuje tamte wydarzenia Minnijean Brown Trickey, wówczas jedna z czarnoskórych uczennic, uczestniczka wydarzeń z 1957 roku. - Na przeciw siebie stanęły dwie Ameryki. Ta z prowincjonalnego miasteczka i ta, aspirująca do roli światowego supermocarstwa - dodaje Trickey.

Biali nie mogli się pogodzić z obecnością afroamerykanów. Podpalali ich domy, organizowali samosądy. Prezydent Dwight Eisenhower w reakcji na zamieszki wysłał armię, która miała obronić czarnoskórych mieszkańców miasta.

Żołnierze wygrali batalię z rasistami, ale atmosfera i tak była napięta. - Wielu ludzi opuściło miasto. Dlaczego? Bo wciąż płonęły krzyże, bo wciąż wybijano szyby w oknach, wciąż otrzymywaliśmy telefony z pogróżkami - tłumaczy Trickey.

"Jeszcze długa droga przed nami"

Dziś życie w Little Rock płynie spokojniej. W pobliżu budynku szkoły powstało muzeum i pomnik, które mają upamiętniać wydarzenia sprzed ponad 50 lat. Przy głównym deptaku została zbudowana biblioteka Billa Clintona.

I choć miasto emanuje pozornym spokojem, to jak przekonuje dziennikarka lokalnej telewizji Carol Phillips, są dzielnice, w których wciąż dochodzi do aktów przemocy na tle rasowym. - Niestety także w okolicy szkoły nie jest dziś bezpiecznie - tłumaczy Phillips.

Minnijean Brown Trickey pytana o ocenę zmian społecznych na przestrzeni ostatnich 50 lat i o szanse wyborcze Baracka Obamy, przez dłużą chwilę nic nie odpowiada. Po chwili milczenia rzuca wymownie - Jeszcze długa droga przed nami.

Źródło: TVN24, PAP

Źródło zdjęcia głównego: TVN24