- To będzie wymagało wytrwałości, to będzie wymagało zaangażowania. Jest to bardzo trudny problem. Wykorzenienie terroryzmu jest ciężkie - tak amerykańska sekretarz stanu Condoleezza Rice oceniła w Ankarze "kurdyjski problem", z którym od kilku tygodni zmaga się Turcja.
Rice zaznaczyła również, że "nikt nie powinien wątpić w zaangażowanie Stanów Zjednoczonych w tę kwestię. mamy wspólnego wroga i potrzebujemy wspólnego podejścia". Dodała, że szefem tureckiej dyplomacji Alim Babacanem omawiała plan walki z Partią Pracujących Kurdystanu (PPK), której rebelianci wykorzystują północny Irak jako bazę do ataków w głąb Turcji.
Skuteczne działanie oznacza akcje mogące sprostać wyzwaniu a nie takie, które jedynie mogłyby pogorszyć sytuację Condoleezza Rice
Deklarując współpracę amerykańską i iracką w zwalczaniu przez Turcję kurdyjskich rebeliantów, Rice jednocześnie zaapelowała do Ankary o wstrzemięźliwość w działaniach przeciwko bazom rebeliantów kurdyjskich w północnym Iraku.
Waszyngton może pójść w ślady Turcji i nałożyć sankcje na separatystów z PKK Condoleezza Rice
- Waszyngton może pójść w ślady Turcji i nałożyć sankcje na separatystów z PKK - dodała amerykańska sekretarz stanu.
Amerykanie pomagają Turkom
W środę rzecznik Pentagonu Geoff Morrell przyznał, że Stany Zjednoczone dostarczają Turcji informacji o pozycjach kurdyjskich rebeliantów z Partii Pracujących Kurdystanu w rejonie granicy turecko-irackiej.
Według niezależnych źródeł, w północnym Iraku, w trudno dostępnych rejonach górskich jest około 3,5 tys. kurdyjskich bojowników, doskonale przygotowanych do walki w górach.
Turcja nie zamierza tolerować ich obecności. W zapalny rejon skierowała w ostatnich tygodniach 100 tys. żołnierzy, wspieranych przez samoloty F-16 i śmigłowce bojowe. Koncentracja sił może oznaczać przygotowania do interwencji, przeciwko której - jako mogącej zdestabilizować sytuację w tym kraju - występują zarówno Stany Zjednoczone jak i Unia Europejska.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Reuters/PAP/EPA