Prawo w Stanach Zjednoczonych przy przeszczepie płuc daje pierwszeństwo osobom starszym, powyżej 12. roku życia. Walczyć z nim postanowili rodzice małej Sary, która była chora na mukowiscydozę i bez operacji by umarła. Przypadek dziewczynki wywołał w USA dyskusję na temat zmiany obowiązujących przepisów.
Lekarze dawali dziesięcioletniej Sarze tylko kilka tygodni. Płuca chorej na mukowiscydozę dziewczynki wypełniał gęsty śluz, oddychanie przychodziło jej z trudem.
Dzieci muszą ustąpić dorosłym
- Sarah od soboty była w śpiączce, była nieprzytomna, sparaliżowana - mówi Janet Murnaghan, mama Sary. Uratować dziewczynkę mógł tylko przeszczep obydwu płuc. Rzecz w tym, że musiała czekać na płuca dziecięce, a takich dawców jest niewielu. Tak niewielu, że trwało to 18 miesięcy.
Wybawieniem mogłyby być płuca od dorosłej osoby. Gdyby nie to, że według amerykańskiego prawa dzieci do 12 roku na "dorosłej liście" muszą ustąpić miejsca starszym. Matka postanowiła walczyć.
- To było dla mnie bardzo trudne, wyjść przed szereg i skierować na nas wszystkie reflektory. Ale wiedziałam, że muszę to zrobić, by ją ocalić - opowiada kobieta. W sprawę włączyli się politycy.
Trafiła na listę z kolegą
Prawo w Stanach jest na tyle wadliwe, że w zeszłym roku było tylko 20 dziecięcych dawców, przy 1,7 tys. dawców dorosłych. Obrońcy obowiązujących przepisów przekonywali, że przeszczep płuc u dzieci częściej grozi komplikacjami.
Ostateczna decyzja zapadła w poniedziałek. Na dorosłą listę trafiła nie tylko Sara, ale też jej ciężko chory kolega, leżący w tym samym szpitalu jedenastoletni Javier.
- Byliśmy ostrożni, bo taką informację dostaliśmy już czwarty raz. Ale tego ranka naprawdę wzięli ją na salę operacyjną, więc już wiedzieliśmy, że to się stanie - relacjonuje Janet.
Precedens zmieni przepisy?
- Płuca są najtrudniejszym do przeszczepienia organem, jeśli ona przebrnie przez pierwszy rok, będzie miała od 50 do 70% szans, że przeżyje kolejne 5 lat, i być może 50% szans na, że przeżyje 10 - mówi transplantolog dr. Joshua Sonett.
Dziewczynka jest już po operacji, wciąż na oddziale intensywnej terapii, ale wygląda na to, że wszystko się udało. Na transplantację płuc w całym kraju czeka jeszcze siedemdziesiąt dzieci. Sprawy Sary i Javiera na razie uznać należy za prawny wyjątek, do zmiany przepisów jeszcze daleka droga. Ważne, że trwa już dyskusja.
Autor: iwan/k / Źródło: TVN 24
Źródło zdjęcia głównego: TVN 24