W środę o godz. 10 czasu polskiego Międzypaństwowy Komitet Lotniczy (MAK) przedstawi w Moskwie raport końcowy w sprawie katastrofy smoleńskiej - podała PAP. Z dokumentem będzie się też można zapoznać w internecie.
Raport - na konferencji prasowej w siedzibie agencji Interfax - zaprezentuje przewodnicząca Międzypaństwowego Komitetu Lotniczego Tatiana Anodina. Potem tekst dokumentu zostanie zamieszczony na stronie internetowej MAK w dwóch językach: rosyjskim i angielskim.
MAK zamieści też w internecie polskie uwagi do swojego dokumentu.
Rząd nie komentuje
Minister sprawiedliwości Krzysztof Kwiatkowski nie chciał odnieść się do tego, że MAK opublikuje swój raport już w środę. - Niektórzy zapewne chcieliby, żebyśmy komentowali ten raport wcześniej, bo to by wskazywało, że nie podchodzimy do niego poważnie, tylko mamy z góry wyrobiony pogląd - powiedział Kwiatkowski. I dodał, że jego zdaniem, w polskim interesie leży to, "by poczekać do ogłoszenia raportu przez MAK".
A rzecznik rządu Paweł Graś dodał: - Po publikacji raportu do jego zawartości odniesie się komisja (polska badająca przyczyny katastrofy - red.) na czele z ministrem Millerem (szefem MSWiA-red.). Strona polska przeanalizuje, czy i jakie uwagi zostały uwzględnione, a jakie nie.
Na komentarz - na antenie TVN24 - pozwolił sobie natomiast Edmund Klich, polski przedstawiciel akredytowany przy MAK - CZYTAJ
Polskie zastrzeżenia
Projekt raportu został przekazany Polsce 20 października ub. roku. MAK sformułował w nim 72 wnioski dotyczące pośrednich i bezpośrednich przyczyn katastrofy smoleńskiej Tu-154 oraz siedem rekomendacji dla cywilnych służb lotniczych.
W odpowiedzi Polska - 16 grudnia ub. roku - przekazała Rosji swoje uwagi - w sumie ok. 150 stron dokumentów. Dzień później premier Donald Tusk ocenił, że projekt raportu MAK jest bezdyskusyjnie nie do przyjęcia.
- Niektóre wnioski w tym raporcie są nieuzasadnione. Nie mówię, że fałszywe, ale nie znajdują potwierdzenia w badaniach, tak jak my to oceniamy - zastrzegł szef rządu.
W środę okaże się, czy strona rosyjska uwzględniła polskie uwagi.
Raport jeden, czy dwa?
Minister sprawiedliwości Krzysztof Kwiatkowski powiedział wcześniej, że zgodnie z procedurami mogą powstać dwa raporty - polskiej i rosyjskiej komisji. Choć w jego opinii, najlepiej by było, gdyby powstał jeden, "który zarówno strona polska jak i rosyjska uznają za rzeczywiście diagnozujący przyczyny katastrofy".
Nie wykluczył jednocześnie, że gdyby tak się nie stało, to strona polska przedstawi swój raport i w związku z tym może zlecić analizy np. Amerykańskiej Agencji Badania Wypadków Lotniczych.
Źródło: PAP, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24/fot. EastNews/Reporter