Zbigniew Zubel, który służył w siłach ONZ w Kosowie, twierdzi, wielkim zagrożeniem w Kosowie jest łatwy dostęp mieszkańców do broni. Z doświadczenia wie, że niekiedy używana jest nawet broń z czasów pierwszej lub drugiej wojny światowej.
Pytany o to, czy mieszkańcy Kosowa posiadają broń, przyznał, że tak. - Mimo wielu akcji prowadzonych przez siły międzynarodowe, nadal ogromna część mieszkańców ją nosi. Kilka milionów broni jest w rękach do tego niepowołanych - mówi policjant.
Broń z czasów pierwszej wojny światowej
Rzadko jest to sprzęt nowoczesny, mieszkańcy często posiadają nawet broni z czasów pierwszej i drugiej wojny światowej. Obecnie, aby zmotywować mieszkańców do niszczenia amunicji, siły ONZ płacą ludziom za dobrowolne jej oddawanie.
Kulturowo jesteśmy bardzo zbliżeni do Serbów. Mamy podobny język. Po kilku latach pobytu na Bałkanach mówimy praktycznie po serbsku. Nie ma problemu, żeby się dogadać nawet w gorących momentach Podinspektor Zbigniew Zubel
Jesteśmy bardzo do siebie podobni
- Mieszkańcy Kosowa traktują siły międzynarodowe pozytywnie. Kulturowo jesteśmy bardzo zbliżeni do Serbów. Mamy podobny język. Po kilku latach pobytu na Bałkanach mówimy praktycznie po serbsku. Nie ma problemu, żeby się dogadać nawet w gorących momentach - twierdzi Zbigniew Zubel.
"To jest bardzo ciężka służba"
Podinspektor służył kilka lat w Kosowie, i twierdzi, że jest to wyjątkowo ciężka służba. - Od 1992 roku czterech polskich policjantów nigdy nie wróciło do kraju - opowiada w TVN24.
Zubel podobną sytuację, jaka miała miejsce w poniedziałek w Mitrovicy, przeżył w 2003 roku. Wówczas w zamieszkach rannych zostało kilku polskich policjantów.
Porozumienia nie będzie
Jego zdaniem w konflikcie o Kosowo rację mają i Albańczycy i Serbowie, dlatego policjant nie widzi szans na pogodzenie się.
Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24