Typowana na zwycięzcę przyszłotygodniowych wyborów w Australii, opozycyjna Partia Pracy zapowiedziała, że wycofa z Iraku połowę australijskich żołnierzy. Wojsko z antypodów miałoby za to wzmocnić misję afgańską.
Minister obrony w laburzystowskim gabinecie cieni Joel Fitzgibbon oświadczył w wywiadzie prasowym, że ewentualny przyszły rząd Partii Pracy zamierza wycofać z Iraku około połowy z tysiąca stacjonujących tam żołnierzy.
Wojsko nie wróci jednak do australijskich koszar - weźmie udział w misji w Afganistanie, w której już uczestniczy ok. tysiąca Australijczyków.
Misję bojową w Iraku pełni obecnie 550 Australijczyków - pozostałych 450 spełnia niebojowe zadania jak szkolenie armii i policji irackiej czy ochrona dyplomatów australijskich.
Redukcję swoich sił w Iraku zapowiedziały w ostatnich tygodniach m.in. Dania i Korea Południowa. Przyszły minister obrony w rządzie Donalda Tuska zapowiedział, że Polacy opuszczą Irak w połowie 2008 r.
Źródło: PAP