W Czadzie może być gorąco

Aktualizacja:
 
Misja w Czadzie nie będzie łatwa

Już prawdopodobnie w marcu w ramach misji Unii Europejskiej do Czadu wyjadą pierwsi polscy żołnierze. Tymczasem miejscowi antyrządowi rebelianci - grożący atakami na wszystkich cudzoziemców - szykują potężną ofensywę na stolicę Ndżamenę. Obecni już w Czadzie Francuzi są mocno zaniepokojeni.

W czwartek wieczorem czadyjscy rebelianci zakomunikowali, że znajdują się już "u bram stolicy". Rząd zrewanżował się komunikatem o wielkiej ofensywie na wschodzie kraju, ale przyznał, że wzmocnił obecność wojska na przedmieściach Ndżameny.

Kolumna zbliżających się do miasta rebeliantów ma liczyć ok. 300 ludzi. W środę rebelianci, domagający się odejścia prezydenta Czadu Idrisa Deby, mieli zdobyć ważne strategicznie miasto Oum Hadjer w centrum kraju. Rzecznik rebelianckiej Unii Sił na rzecz Demokracji Mahmat Hassan Boulmaye zakomunikował BBC w czwartek wieczorem, że pancerna kolumna sił Unii znajdowała się w odległości 200 km od stolicy. W drodze do tej pory nie napotkała żadnego oporu sił rządowych - dodał.

Paryż wzmacnia siły

Francuzi, którzy są gwarantem utrzymania rządu Deby, są rebeliancką ofensywą mocno zaniepokojeni. Jak zapowiedziały źródła z otoczenia szefa francuskiego resortu obrony Herve Morina, podjęte zostaną "dodatkowe prewencyjne środki bezpieczeństwa". Mają one ochronić obywateli francuskich w przypadku jakichkolwiek niepokojów w Ndżamenie. Dodatkowych 150 francuskich żołnierzy ma zostać przerzuconych do stolicy Czadu z Libreville w Gabonie.

Rebelianci będą strzelać do Polaków?

Na mocy porozumienia Paryża z rządem Czadu z 1986 roku, stacjonujące w tym kraju oddziały francuskie, mające "gwarantować terytorialną integralność" kraju, muszą pozostać neutralne. Rebelianci twierdzą jednak, iż w obecnej sytuacji zachowanie neutralności może okazać się niemożliwe. To samo - zdaniem Unii - ma dotyczyć tworzonych obecnie sił pokojowych UE - także z udziałem Polski - mających chronić w Czadzie uchodźców z sudańskiego Darfuru.

Pod koniec zeszłego roku rebeliancka Unia ogłosiła "stan wojny" przeciwko francuskim, a także wszelkim obcym siłom wojskowym w Czadzie, oskarżając je, niebezasadnie, o wspieranie obecnych władz.

Misja humanitarna?

W misję Unii Europejskiej w Czadzie zaangażowało się 21 państw unijnych, w tym na miejscu będą obecni żołnierze 14 państw. Francja, która jest największym zwolennikiem misji odbywającej się w jej byłej kolonii, obejmie dowodzenie na miejscu. Wojska francuskie stanowić będą trzon liczących ok. 3700 ludzi (z batalionem rezerwy strategicznej - 4300) sił zaangażowanych w operacji.

Francja zaoferowała ok. 2 tys. żołnierzy, Polska zgłosiła 400, Irlandia - 360-400. Mniejsze kontyngenty wyślą Szwecja (200), Austria (160), Rumunia (150), Belgia (80-100), Holandia (70) i Finlandia (60). Dodatkowo wparcie w postaci samolotów z obsługą zapewniły Grecja i Hiszpania.

Źródło: PAP, tvn24.pl