W Chinach 73 tys. zmarłych i zaginionych


Zginęli, przepadli bez śladu albo dalej są uwięzieni pod gruzami zawalonych budynków - chińskie władze nie mogą doliczyć się 73 tys. ludzi po ubiegłotygodniowym trzęsieniu ziemi w Syczuanie. Większość z nich najprawdopodobniej nie żyje.

Według oficjalnego bilansu z niedzielnego wieczoru, śmierć w kataklizmie poniosły w Syczuanie 34,073 osoby, 9,509 utkwiło pod zwałami gruzu, a los 29,418 jest nieznany.

Śmierć niosą również skutki kataklizmu - chińskie Ministerstwo Transportu podało, że w ciągu ostatnich trzech dni pod lawinami błotnymi zostało pogrzebanych ponad 200 osób naprawiających drogi zniszczone przez żywioł. Ich los nie jest znany.

Chiński MSZ apeluje do zagranicznych darczyńców o dostarczenie namiotów dla milionów ludzi, którzy stracili w kataklizmie dach nad głową.

Cios dla gospodarki

Według władz w samym Syczuanie bezpośrednie straty ekonomiczne wyniosły ok. 67 miliardów juanów (9,6 mld USD). To efekt m.in. uszkodzenia ponad 14,2 tys. przedsiębiorstw w tej prowincji.

Żałoba w całym kraju

W poniedziałek w całych Chinach rozpoczęła się trzydniowa żałoba narodowa. Flagi państwowe zostały opuszczone do połowy masztu, w całym kraju odwołano imprezy rozrywkowe. Ministerstwo Kultury ostrzegło, że inspektorzy będą kontrolować przestrzeganie żałoby.

O godz. 14:28 czasu lokalnego (8:28 czasu polskiego), dokładnie w tydzień od tragicznego trzęsienia, ofiary kataklizmu uczczone zostały trzema minutami ciszy. Władze apelowały, by w tym czasie rozległ się dźwięk klaksonów samochodowych, sygnałów kolejowych, syren, itp. Na placu Tiananmen w Pekinie zebrały się tysiące ludzi, w większości ubranych na czarno.

Na trzy minuty ustał handel na giełdzie papierów wartościowych.

Prasa bez kolorów

Poniedziałkowe wydania dzienników pozbawione zostały kolorów - przynajmniej na pierwszej stronie. W prowincji Syczuan, gdzie znajdowało się epicentrum trzęsienia, czarno-białe są całe gazety. Także strony internetowe zmieniły kolorystykę na barwy żałobne. Na trzy dni przerwana ma zostać sztafeta z ogniem olimpijskim.

To pierwsza we współczesnych Chinach żałoba narodowa niezwiązana z osobą przywódcy kraju.

Najtragiczniejsze trzęsienie od 32 lat

Epicentrum poniedziałkowego kataklizmu znajdowało się ok. 90 km od Chengdu. Siłę wstrząsów oceniono na 7,8-7,9 stopnia w skali Richtera. Trzęsienie było najtragiczniejszą katastrofą sejsmiczną w Chinach od 32 lat. W 1976 r. od wstrząsów w mieście Tangshan w prowincji Hebei, na północy kraju, zginęło według oficjalnych danych około 250 tys. osób.

Źródło: PAP, lex.pl