Mimo sprzeciwu Białego Domu wykonano w Teksasie egzekucję na Meksykaninie Humberto Lealu Garcii, skazanym za brutalny gwałt i zabójstwo na 16-latce.
Gubernator Teksasu nie ugiął się przed naciskami i argumentacją, że wykonanie kary śmierci może zaszkodzić interesom Amerykanów za granicą i nie skorzystał z prawa łaski. Także amerykański Sąd Najwyższy odrzucił w ostatniej chwili prośbę o zatrzymanie egzekucji.
Egzekucję w więzieniu Huntsville wykonano przez śmiertelny zastrzyk. O godzinie 6:21 w środę czasu lokalnego (1:21 czasu polskiego w czwartek) stwierdzono, że Meksykanin nie żyje.
W ostatnich słowach zabójca przeprosił rodzinę ofiary i poprosił ją o przebaczenie. - Naprawdę mi przykro. To wszystko. Zacznijmy teraz to show - powiedział Garcia. - Jeszcze jedna rzecz, Viva Mexico, Viva Mexico - dodał.
Sprzeciw na nic
Administracja Baracka Obamy wskazywała, że Garcii po zatrzymaniu w 1994 roku nie poinformowano o tym, że zgodnie z Konwencją Wiedeńską może dostać opiekę konsularną. Jeśli Meksykanin zostanie zabity - argumentowano - może to narazić Amerykanów przebywających za granicami kraju na większe ryzyko aresztowania bez podania przyczyny albo odmowy dostępu do opieki konsularnej.
Meksyk ostro potępił wykonanie egzekucji na Garcii. Władze tego kraju złożyły oficjalny protest na ręce Departamentu Stanu USA i wysłały list do gubernatora Teksasu Ricka Perry'ego.
Źródło: Reuters
Źródło zdjęcia głównego: Fot. Texas Dept. of Criminal Justice