Ustawa kominowa po amerykańsku


Idą ciężkie czasy, więc trzeba zaciskać pasa. Bedą to musieli zrobić zwłaszcza prezesi amerykańskich firm, które korzystają z rządowego pakiety ratunkowego. Jak informuje "New York Times", nie będą mogli zarobić więcej niż 500 tysięcy. dolarów rocznie.

Wprowadzenie amerykańskiego odpowiednika naszej "ustawy kominowej" ma swoje przyczyny. Amerykanów zbulwersowały ostatnio gigantyczne uposażenia, a zwłaszcza premie szefów firm, które niedawno jeszcze były na krawędzi bankructwa - jak Citigroup, Bank of America, AIG, General Motors, Chrysler i wiele innych.

Ameryka zbulwersowana zarobkami szefów

Dlatego gabinet nowego prezydenta postanowił wprowadzić restrykcje, które idą znacznie dalej niż regulacje proponowane przez prezydenta Busha i mogą skłonić wielu prezesów przedsiębiorstw do radykalnego ograniczenia swoich zarobków i premii. Nietknięte nowymi przepisami pozostaną tylko dywidendy.

"New York Times" przytacza przemówienie Obamy z zeszłego tygodnia, w którymprezydent strofował bankierów z Wall Street za wypłacenie sobie blisko 20 mld dolarów premii, podczas gdy gospodarka staczała się po równi pochyłej, a rząd przeznaczał miliardy na ratowanie tonących instytucji.

- Nadejdzie czas, kiedy będą profity i czas, kiedy prezesi będą mogli wypłacać sobie bonusy - powiedział wtedy prezydent.

Dla kogo pomoc?

Firmy, które już skorzystały z pakietu pomocowego skarbu państwa nie będą musiały się dostosować do nowych restrykcji. Ale analitycy finansowi i administracja Obamy obawiają się, że pogłębiająca się recesja spowoduje kolejną falę strat finansowych i niektóre firmy będą musiały ponownie zwrócić się do państwa o kredyty.

Nie wiadomo jeszcze, czy restrykcje, które wprowadzi gabinet Obamy obejmą wszystkie firmy korzystające z rządowego pakietu pomocowego, czy tylko te, które będą ratowane przed bankructwem.

Pół miliona dolarów to mało pieniędzy

Według firmy konsultingowej "James F. Reda & Associates" ograniczenie pensji szefom firm zmuszonych do korzystania z pomocy skarbu państwa to "drakońskie środki", ponieważ 500 tys. dolarów rocznie, bez szansy na premię, to "bardzo niskie zarobki" jak na prezesów wielkich przedsiębiorstw.

Konsultanci twierdzą, że może to ograniczyć konkurencyjność tych firm, które zobligowane będą do obniżenia wynagrodzeń i nie zdołają zatrzymać lub pozyskać zdolnych menedżerów.

Źródło: PAP