"Usłyszałam strzały, potem kobieta zaczęła krzyczeć"


- Usłyszałam strzały z broni palnej, potem kobieta zaczęła krzyczeć - relacjonowała jedna ze studentek chrześcijańskiego Oikos University w Oakland, gdzie w poniedziałek doszło do strzelaniny. Zginęło w niej siedem osób, a trzy są ranne i w ciężkim stanie. Sprawca został schwytany przez policję.

- Było wiele strzałów, około sześciu, więc wróciłem do klasy i ewakuowałem studentów. Gdy wychodziliśmy, usłyszeliśmy więcej strzałów - relacjonował na gorąco jeden z wykładowców Uniwersytetu Oikos.

Było wiele strzałów, około sześciu, więc wróciłem do klasy i ewakuowałem studentów. Gdy wychodziliśmy, usłyszeliśmy więcej strzałów. nauczyciel Oikos University

Deborah Lee, która w Oikos chodziła na zajęcia z języka angielskiego także powiedziała, że najpierw usłyszała 5-6 strzałów. - Nauczyciel powiedział "biegnijcie", więc biegliśmy - powiedziała. - Wiedziałam, że Bóg mnie chroni. Nie boję się go [sprawcy - red.] - dodała.

Inny mężczyzna, Tashi Wangchuk, opowiadał, że jego żona - Dechen Wangzom - brała udział w zajęciach na uniwersytecie, kiedy zaczęła się strzelanina. Natychmiast zamknęła drzwi i zgasiła światła w sali, w której znajdowała się wraz z innymi studentami. Sprawca masakry uderzył w drzwi kilka razy, zaczął strzelać na zewnątrz i oddalił się. - Ona jest bohaterką - skomentował dumny mąż.

Strzelanina w Oakland
Strzelanina w OaklandReuters

7 ofiar masakry

W sumie w masakrze zginęło 7 osób, a trzy zostały ranne. Sprawcą masakry okazał się 43-letni One L. Goh, były student Oikos University. Otworzył ogień podczas zajęć z akupunktury w szkole. Zatrzymano go wkrótce po strzelaninie w oddalonym o około 8 km centrum handlowym.

Policja na razie nie wie, co kierowało sprawcą. Szef policji w Oakland Howard Jordan powiedział, że "starają się poskładać wszystkie elementy". - Nie mamy motywu - przyznał.

Jak mówił, sprawca zostawił po sobie "bardzo krwawe miejsce zbrodni". - Funkcjonariusze znaleźli kilka ofiar w klasach i na terenie budynku - powiedział Jordan. Jak dodał, kilkoro ludzi było rannych, a wszyscy przerażeni rozgrywającymi się dookoła wydarzeniami. - Musieliśmy użyć siły, by dostać się do niektórych pomieszczeń - relacjonował.

Gubernator stanu Kalifornia Jerry Brown napisał w oświadczeniu, że strzelanina była "szokująca i smutna". "Nasze myśli i modlitwy są z ofiarami, ich rodzinami, przyjaciółmi i całą wspólnotą dotkniętą przez ten bezsensowny akt przemocy" - powiedział Brown.

Źródło: ENEX, BBC, Fox News