Stany Zjednoczone wątpią w uczciwość odbywających się w piątek w Iranie wyborów parlamentarnych. Zdaniem Amerykanów wynik wyborów będzie "spreparowany".
Departament Stanu ocenił w piątek, że wyniki właściwie były znane już przed wyborami, gdyż elektorat nie miał rzeczywistego wyboru politycznego. Rzecznik Departamentu Sean McCormack powiedział, że Irańczycy "nie mieli możności głosować na cały szereg ludzi". -Dano im wybór między jednym zwolennikiem reżimu, a innym zwolennikiem reżimu - powiedział dziennikarzom MCCormack.
Przedłużone głosowanie
Dano im wybór między jednym zwolennikiem reżimu a innym zwolennikiem reżimu Sean MCCormaack
Rozpoczęte rano głosowanie miało się zakończyć o godzinie 18.00 miejscowego czasu (15.30 naszego czasu). Agencja ITAR-TASS podała, że na wniosek ministra spraw wewnętrznych Mustafa Purmohammadi głosowanie przedłużono o dwie godziny.
Agencja poinformowała, że o godzinie 16.00 (13.30 naszego czasu) frekwencja wynosiła 36,5 proc., i że oficjalne wyniki zostaną opublikowane nie wcześniej niż w przyszłym tygodniu.
Wybory do Islamskiego Zgromadzenia Konsultatywnego
Są to już ósme od zwycięstwa rewolucji islamskiej w 1979 roku wybory do Islamskiego Zgromadzenia. Izba liczy 290 deputowanych, wybieranych na cztery lata. W wyborach startuje ponad 4600 kandydatów w wieku 30-75 lat. W dotychczasowym składzie parlamentu większość stanowili prawicowi konserwatyści. W piątkowych wyborach zamierzało startować 7597 kandydatów; niemal trzy tysiące z nich zostało usuniętych z list przez zachowawczą islamską Radę Strażników. Wielu reformatorów nie wystawiło swych kandydatur w wyborach, by uniknąć upokorzenia.
Irańczycy nie chcą głosować
Mimo apeli władz w Teheranie o masowy udział w elekcji, odbywającej się pod hasłami nacjonalistycznymi i przeciwstawienia się "amerykańskiemu wrogowi", frekwencja zapewne nie przekroczy 50 procent. Wielu Irańczyków - zdaniem portalu BBC News - prawdopodobnie nie pójdzie do urn, uznając iż nie ma na kogo oddać głosu. Reformatorzy rezygnowali z walki wyborczej, gdy większość ich kandydatów została zdyskwalifikowana przez mułłów pod pretekstem "nielojalności wobec idei rewolucji islamskiej".
I tak wygra Mahmud Ahmadineżad
Zdaniem obserwatorów wybory do jednoizbowego parlamentu doprowadzą do umocnienia i tak już potężnych wpływów w kraju muzułmańskiego kleru.
Wynik wyborów, stanowiących sprawdzian popularności radykalnego prezydenta Mahmuda Ahmadineżada, według politologów z pewnością nie wpłynie na jakąkolwiek zmianę w polityce zagranicznej Iranu. Teheran jest ostro krytykowany przez światową opinię publiczną za swój program atomowy. USA zarzucają mu wspieranie międzynarodowego terroryzmu, oskarżają o szkolenie, zbrojenie i finansowanie szyickich ekstremistów w Iraku.
Źródło: PAP, BBC
Źródło zdjęcia głównego: PAP/EPA