Biały Dom zapewnił, że nie dojdzie do rychłego ataku na Iran. - Ludzie nie mają żadnych powodów, by przypuszczać, że prezydent [George W. Bush] lada moment zaatakuje Iran. To powinno być jasne - powiedziała rzeczniczka Białego Domu.
- Nadal postępujemy drogą dyplomacji, by przekonać Iran do zaprzestania prób zdobycia broni nuklearnej - dodała Dana Perino.
Osiągnięcie tego może być trudne, szczególnie po dzisiejszym oświadczeniu prezydenta Iranu. - Nie będziemy negocjować z nikim o swoich oczywistych prawach - powiedział prezydent Mahmud Ahmadineżad. - Nie jesteśmy nawet zainteresowani negocjacjami z wami, a irański naród nie potrzebuje Ameryki - dodał.
Konflikt na linii Waszyngton-Teheran dotyczy irańskiego programu nuklearnego. Od kilku lat Irańczycy wzbogacają uran. Zdaniem Stanów Zjednoczonych w celu skonstruowanie broni nuklearnej, zdaniem Teheranu, energia atomowa ma być wykorzystana do celów cywilnych.
Ostatnie kilka miesięcy to okres kolejnych sankcji i zawoalowanych gróźb ze strony amerykańskiej. To także czas rozmów Iranu z Unią Europejską, Rosją i Międzynarodową Agencją Energii Atomowej (IAEA), które miałyby doprowadzić do pokojowego zażegnania sporu.
W ubiegłym tygodniu szef IAEA Mohamed El-Baradei powiedział, że Teheran nie jest w stanie wyprodukować broni nuklearnej szybciej niż w trzy lata. Z kolei irańska opozycja przebywająca na uchodźctwie uważa doniesienia IAEA za zbyt optymistyczne i wzywa zachód do zdecydowanego działania.
Źródło: PAP