Rada Samorządu Wilna wstępnie zgodziła się w środę, by jedna z wileńskich ulic nosiła imię tragicznie zmarłego prezydenta Polski Lecha Kaczyńskiego. Jednak o formie zapisu jego nazwiska - po polsku czy po litewsku - zadecyduje dopiero specjalnie powołana komisja.
Jeżeli nazwisko prezydenta zostanie zlitewszczone, będzie to wyglądało jak nieudany żart skolimowski o ulicy
Władze miasta wstępnie proponowały, by ulica nosiła imię "Lecho Kacynskio", z litewskim zapisem "cz", czyli literą "c" z odwróconym "daszkiem".
Po litewsku? - Nieudany żart
Szef kancelarii premiera Litwy Deividas Matulionis wyraził w środę opinię, że nazwisko Kaczyńskiego ma być zapisane w formie oryginalnej.
- Jeżeli nazwisko prezydenta zostanie zlitewszczone, będzie to wyglądało jak nieudany żart - powiedział ambasador Polski na Litwie Janusz Skolimowski. Jego zdaniem "nazwisko ma być pisane po polsku, w wersji oryginalnej". - Inaczej Polska tego nie zrozumie - dodał ambasador.
Niezręczna sytuacja
Litwa od ponad 15 lat obiecuje Polsce, że nazwiska polskie na Litwie można będzie pisać po polsku. Taki powinno być zgodnie z ustaleniami traktatu polsko-litewskiego, jednak szczegółowe przepisy wciąż tego zabraniają.
Litewski Sejm odrzucił w zeszły czwartek - dokładnie w dniu wizyty Lecha Kaczyńskiego w Wilnie - rządowy projekt ustawy o pisowni nazwisk, zezwalający m.in. na zapis w paszporcie litewskim nazwiska polskiego w formie oryginalnej. Tego dnia w pierwszym czytaniu przyjął też alternatywny projekt ustawy, wykluczający taką możliwość.
Niektórzy litewscy obserwatorzy określili to jako policzek dla polskiego prezydenta.
Wizyta w Wilnie była ostatnią podróżą zagraniczną Lecha Kaczyńskiego przed tą zakończoną tragicznie.
Źródło: PAP, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24