Już pod koniec swoich rządów Ronald Reagan cierpiał na chorobę Alzheimera - zdradza najmłodszy syn prezydenta USA - Ron - w wydanej właśnie książce "My Father at 100" (Mój ojciec w stulecie). Tytuł nawiązuje do przypadającej w tym roku 6 lutego 100. rocznicy urodzin byłego prezydenta, który zmarł w 2004 r.
O tym, że Reagan choruje na Alzheimera, poinformowano dopiero w 1994 r., czyli w ponad 5 lat po odejściu prezydenta z urzędu (styczeń 1989).
Prezydent zapominał
Ron Reagan jednak pisze w swej książce, że jego ojciec już pod koniec prezydentury w późnych latach 80. zdradzał objawy charakterystyczne dla tej choroby (brak pamięci, dezorientacja itp).
Utrzymuje m.in., że w lipcu 1989 r., kiedy były prezydent spadł z konia w Meksyku, po wypadku przeszedł operację mózgu w szpitalu w San Diego w Kalifornii i tam lekarze zauważyli oznaki, że choruje na Alzheimera.
Znajomi Reagana twierdzą jednak, że nie było żadnej operacji w San Diego.
Zmęczenie, czy choroba?
Z drugiej strony, pod koniec swej drugiej kadencji Reagan czasami wykazywał rzeczywiście objawy dezorientacji i słabej pamięci. Tłumaczono to jednak wtedy zmęczeniem i mankamentami przygotowań do niektórych spotkań i wydarzeń.
Ron Reagan jest obecnie liberałem (jego ojciec miał poglądy konserwatywne), ateistą (ojciec był głęboko wierzący) i ma krytyczny stosunek do wielu elementów prezydentury Ronalda Reagana.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Departament obrony USA