Ukraina przygotowując się do Euro 2012 wyraźnie idzie na zachód, ale nie jest to łatwy marsz. Ekonomia i polityka a nade wszystko presja czasu pomogą naszemu partnerowi? Do zrobienia jest ciągle sporo.
W maju komitet UEFA wyznaczył pogrążonej w kryzysie finansowym Ukrainie szczegółowe zadania. Wśród nich są budowa stadionów i hoteli, rozbudowa lotnisk i
Ukraińcy długo się zbierają, ale gdy już przyjdzie co do czego, szybko pracują. Andriej Sadowy, mer Lwowa
- Powiedziałem, że jeżeli ukraińskim miastom zabiorą Euro, to podam się do dymisji - powiedział TVN24 wicepremier Ukrainy Iwan Wasiunyk.
Jednak polityk przekonuje, że w ciągu ostatniego pół roku wiele się zmieniło. - Decyzja w sprawie mistrzostw będzie pozytywna - zapewnia.
Dowody
Dowodem na to, że "Ukrainiec potrafi" ma być stadion Dombas Arena w Doniecku, sponsorowany przez magnata Rinaha Ahmedowa, najbogatszego człowieka w kraju - i deputowanego Partii Regionów.
Niestety, nawet jego partyjny kolega Piotr Pisarczuk, właściciel luksusowego centrum handlowego, nie wierzy, że pieniędzy na inwestycje wystarczy. - Nie starczy, nie starczy - mówi powtarza.
Powody
Sam Pisarczuk jest konkurentem mera Lwowa w zbliżających się wyborach. Obecny mer, Andriej Sadowy narzeka, że w przygotowaniach jest za dużo polityki. - To wszystko polityka. Mam wrażenie, że politycy zapomnieli o celu.
Ale winna jest też... mentalność w narodzie. - Radziecka władza w zachodniej Ukrainie rządziła 50 lat, ale we wschodniej była od trzystu. Więc mamy problem z mentalnością - tłumaczy.
Rozwiązanie
Nie ulega jednak wątpliwość, że głównym problemem są pieniądze. Wiadomo już, że zyski Narodowego Banku Ukrainy nie trafią na cele mistrzostw - taką ustawę rządu zablokował prezydent Wiktor Juszczenko.
Dlatego coraz częściej oficjalnie wspomina się o... dodrukowaniu pieniędzy. - Najważniejsze, by Euro nie finansować z emisji. Jednym ze źródeł finansowania będą obligacje. Wyemitowaliśmy ich na 50 milionów dolarów - mówi wicepremier. To akurat tyle, ile trzeba na kilka kilometrów dróg.
I nadzieja
Budowa leży często w rękach finansowych magnatów. Tak jest chociażby w przypadku niemal gotowego stadionu w Charkowie czy wspomnianego kolosa w Doniecku, na którym już rozgrywane były mecze. Tam nie ma problemu z budżetem. Gorzej z budową stadionu jest we Lwowie.
Powiedziałem, że jeżeli ukraińskim miastom zabiorą Euro, to podam się do dymisji. Iwan Wasiunyk, wicepremier Ukrainy
Każde miasto ma jednak problemy z komunikacją miejską i hotelami dla kibiców. O ból głowy przyprawiają lotniska i drogi krajowe - są w zupełnym proszku. A do tego wszechobecna korupcja.
Ale nadziei w narodzie nie brakuje. - Ukraińcy długo się zbierają, ale gdy już przyjdzie co do czego, szybko pracują - przekonuje mer Lwowa.
Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24