Chociaż Gruzja i Ukraina nie zostały na szczycie w Bukareszcie zaproszone do uczestnictwa w Planu Działań na rzecz Członkostwa w NATO (MAP), to oba kraje cieszą się z obietnicy szefa Sojuszu, że "pewnego dnia" staną się jego członkami.
- Otwiera to przed Ukrainą bardzo jasne perspektywy członkostwa w Sojuszu - powiedział szef ukraińskiej dyplomacji Wołodymyr Ohryzko. Zadowolony jest także prezydent Wiktor Juszczenko. - Po raz pierwszy 26 państw członkowskich NATO opowiedziało się za członkostwem Ukrainy w tej organizacji - powiedział Juszczenko, cytowany przez korespondenta ukraińskiej stacji telewizyjnej "5 Kanał".
W jeszcze bardziej optymistycznym tonie wypowiedzieli się Gruzini. - Ten dokument przedstawia historyczny przełom w stosunkach między Gruzją a Sojuszem - mówił gruziński minister spraw zagranicznych Dawid Bakradze.
Cieszą się, bo nie mają wyjścia
Optymizm Kijowa i Tbilisi opiera się na wypowiedzi sekretarza generalnego Sojuszu Jaapa de Hoop Scheffera, który powiedział, że "NATO wita aspiracje euroatlantyckie Ukrainy i Gruzji, i władze Sojuszu zobowiązują się, że te dwa kraje staną się pewnego dnia jego członkami".
Wypowiedź ta miała osłodzić Gruzinom i Ukraińcom brak decyzji NATO co do przyjęcia ich do Planu Działań na rzecz Członkostwa w NATO (MAP). Ukrainy i Gruzji w MAP nie widzą Francja i Niemcy. Ich zdaniem, Tbilisi i Kijów nie są gotowe do planu przez słabo rozwinięte instytucje demokratyczne (Gruzja) i nie mają wystarczającego poparcia dla NATO w swoim społeczeństwie (Ukraina). Nieoficjalnie jednak mówi się, że Berlin i Paryż nie chcą drażnić Rosji, przybliżając Sojusz do jej granic.
Moskwa ostrzega
Radości Ukraińców i Gruzinów nie podziela Rosja. Rosyjski wiceminister spraw zagranicznych Aleksandr Gruszko nazwał ewentualne wstąpienie dwóch byłych republik radzieckich do NATO "wielkim strategicznym błędem" z "bardzo poważnymi konsekwencjami" dla bezpieczeństwa w Europie.
Moskwa konsekwentnie sprzeciwia się rozszerzeniu Sojuszu na wschód, argumentując, że zagrozi to równowadze sił w Europie i doprowadzi do nowej "zimnej wojny".
Źródło: PAP, lex.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24