Białoruska milicja aresztowała młodego Rosjanina, który kradzionym BMW przedarł się przez przejście graniczne z Polską. Mężczyzna tłumaczył, że poczuł "nagłą tęsknotę za domem" i musiał natychmiast ruszyć do Rosji.
Rosjanin pojawił się w samochodzie na polsko-białoruskim przejściu granicznym w poniedziałek. Dokumenty pojazdu miały wzbudzić podejrzenia polskich strażników granicznych, którzy nakazali 23-latkowi zjechać na bok i poczekać na ich dokładne sprawdzenie.
Mężczyzna zamiast spokojnie stać, gwałtownie ruszył, staranował szlaban, wjechał niezatrzymywany na Białoruś i zniknął. Białoruskiej milicji udało się go zatrzymać następnego dnia. Ukrywał się w wiosce niedaleko granicy.
- Jego samochód miał niemieckie tablice rejestracyjne. Okazało się, że został skradziony w Niemczech - powiedział Aleksander Tiszczenko, rzecznik białoruskiej Straży Granicznej.
Rosjanin miał się tłumaczyć mówiąc, że po 15 latach mieszkania w Niemczech poczuł "nagłą tęsknotę za domem i jedyne co mógł zrobić, to ukraść samochód i ruszyć do ojczyzny".
Autor: mk//gak/k / Źródło: Ria Novosti
Źródło zdjęcia głównego: TVN24